Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

19 january 2015

Walczyk

Gdy wieczór się skrada,
(głośno - nie wypada),
ktoś gra walczyka.
Nie można wciąż biadać.
Obudził sąsiada
i gra walczyka.
Na przekór nastrojom
i tym, co się boją -
wesoła muzyka.
Króciutki ten walczyk.
Na dłużej nie starczy.
Taka polityka.

Pogoda jest brzydka.
Słucha emerytka.
Ktoś gra walczyka.
Nikt z niczym nie walczy,
aż chce się zatańczyć.
Zły nastrój umyka.
Na przekór złej zimie
i temu, co minie,
ktoś gra walczyka.
Na zegar nie patrzy.
Czas mija raz, dwa, trzy.
Nie widział dziennika.

Na wojny, na zmiany,
na czas zafajdany
ten walczyk jest grany.
Na moim Grochowie
ludziom siedzi w głowie.
Słychać do przez ściany.
Na układ górników,
na śmiech polityków,
na rząd źle wybrany.
Mamy tu muzykę
i z nocnym walczykiem
się wszyscy kiwamy.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1