Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

22 february 2015

Przedwiośnie

Może to takie pokolenie,
że przedwiosenne mu zmęczenie
wyraźnie daje się we znaki.
Świat za oknami byle jaki
mizernej zimy resztki skrywa,
a władza pragnie nas podrywać,
byśmy stanęli do wyborów.
Za dużo było już horroru,
destrukcji, groźby i chaosu.
Powoli dochodzi do głosu
potrzeba ciszy i pieszczoty.
Zbliża się marzec. My jak koty
przeciągamy się już dwuznacznie,
a dobrze wiemy, że się zacznie
i nikt spokoju nie da wiosną.

Przy Łazienkach namioty rosną.
Wkrótce dołączą pielęgniarki.
Młodzi się łączą w czułe parki
i politykę mają gdzieś.
Nareszcie się ruszyła wieś,
lecz jej się gdzieś zapodział róg.
Dawny przyjaciel - dzisiaj wróg
dla armii nie chce wieprzowiny.
Wydoroślały nam dziewczyny
przed gimnazjum uświadomione.
Kandydatury są zgłoszone.
Usilnie poszukują wsparcia.
Jak starą płytę nie do zdarcia
wciąż pokazują nam sondaże,
a człowiek chciałby, lepiej w parze
zapomnieć o matematyce.

Zamarły niektóre ulice
z powodu nagłej zmiany tras.
Przedwiośnie widać i coś w nas
opozycyjny zniosło chłód.
Gdyby tak człowiek chociaż mógł,
na drobną nawet, liczyć zmianę,
lecz wszystkie karty są rozdane,
a pani premier wraz z prezesem
zniknęli z oczu nam z kretesem.
Dyskretnie się schowali w cień.
Za to żyrandol świeci w dzień.
Taka to dziwna polityka.
Nie zjawił się nowy Baryka
i chociaż są sufity szklane
walczą buldogi pod dywanem.
Może to takie pokolenie,
że przedwiosenne mu zmęczenie
wyraźnie daje się we znaki.
Króciutki luty - byle jaki,
zamknął karnawał, zaczął post
i tylko ktoś podpalił most.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1