Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

26 february 2015

Płacz i zgrzytanie zębów

My, młodsi bracia mniejszych braci
spod Koloseum rzymskich praw,
trwamy, gdy świat się chce bogacić
i nie żądamy za nic braw.
My, cichych sumień cierpiętnicy
dla których chleba, wina nie ma.
Spychani często na ulicy.
Schodzący w bytowe podziemia,
dźwigamy na sobie kryzysy
i włosiennicę propagandy.

Nikt z nami w świecie się nie liczy
i ludzkich praw nie mamy żadnych,
a jednak my jesteśmy siłą
czystego źródła, soli Ziemi,
w której diabelskie zło utkwiło
i obraz świata się odmienił.
Inaczej już wygląda miłość,
której owocem jest zygota
trzech osób wplątanych w zawiłość
przemieszanego genów błota,
gdy ktoś się bawi w Pana Boga,
nieludzkie hodując bastardy.

Nie ustąpimy, kiedy trwoga
i argumentów dla pogardy
za słuszne nigdy nie uznamy.
My, ośmieszani przechowamy
pierwowzór oraz podobieństwo,
aż zgnije ta pseudonauka.
Daleko zaszedł świat w szaleństwo
i nas - najmniejszych nikt nie słucha.
I tylko Pismo nas uprzedza,
że kiedyś taki czas nastanie,
że się poróżni z wiarą wiedza.
My dziś najmniejsi. Chroń nas Panie!
Stoimy na skraju otchłani
i dalej kroku nie zrobimy.
My, wielokrotnie oszukani.
Ulituj się. Ciebie prosimy!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1