Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

2 march 2015

Zbrodnia i kara

Nieraz tak w przeszłości było i pewnie się jeszcze zdarzy.
Bać się będą, aż niemiło i carowie i bojarzy.
Nie brak nowych Godunowów, Rasputinów nie brakuje.
Wielu już poszło do grobów, lecz na pewno ktoś spróbuje.

Ktoś z bliskiego otoczenia. Jakiś Brutus z nową twarzą.
Trudna jest sztuka rządzenia. Dziwne sprawy się wydarzą.
Dyktatorzy i despoci spać nie mogą tak, jak ludzie.
Zawodowcy, lub idioci mogą ich pozbawić złudzeń.

Bój się tego, czym wojujesz! I kosa trafia na kamień.
Gdy zabijasz, prowokujesz i przed tobą widmo stanie.
Udusi cię jak Stalina ochroniarz własną poduszką.
Przyjdzie kara, gdy jest wina. Madejowe czeka łóżko.

Dzieje tronów, Samozwańców to jedna historia zbrodni.
Nie wystarczy psom kagańców. Mnożą się wciąż niewygodni.
Czytają "Zbrodnię i karę". Krąży duch Dostojewskiego.
Dzisiaj  jeszcze dajesz wiarę. Jutro zabijesz swojego.

Historia się kołem toczy. Dzisiaj możesz być Hamletem,
lecz i tobie spojrzą w oczy. Pewnie śpisz już z pistoletem.
Tyrani sumień nie mają, ale wiedzą, czym jest lęk.
Wskazówki się poruszają. Wsłuchuj się w najmniejszy dźwięk.

Iwanuszka - ten najgłupszy, często się sprytniejszym staje.
To nie rada z afer grubszych, lecz z morałów waszych bajek.
I z historii, która tyle zbrodni władcom przypisała.
Jeśli się w prognozach mylę - znaczy, że się na nic zdała.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1