Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

25 april 2015

Zabraknie krzywych kół

Zabraknie krzywych kół. Przestanie wóz gruchotać,
bo pracowity muł do żłobu swego dotarł,
a zmieścić nic nie może w rozdęte gazem boki.
Kosztują coraz drożej ostatnie lichwy kroki.

Pochylił się już barak - napchana sieczką buda,
a finansowa kara tym razem się nie uda.
Ostatni kwiat odpadnie woźnicy od kożucha.
Chociaż krzyczą dosadniej, gruchotu nikt nie słucha.

Pracowity żyd Szymszel do dworu dowiózł panią.
Zmartwienia najprawdziwsze, najcięższe spadną na nią.
Nadchodzi znowu fala i pozostawi błoto.
Nie ma czego zachwalać. Chodziło komuś o to?
 
Zgłodniałe wilki nocne pojawią się na drogach.
Choć wóz ma osie mocne, lecz uprząż jest uboga,
a Szymszel nie powróci. Już syna doposażył.
Przywiozą wkrótce z Rusi tu swoich gospodarzy.

Ludzie składają wota w ten czas ogromnych zmian.
Przestanie wóz gruchotać. Inny jest boży plan.
Nikomu nic nie zwrócą. Zabraknie krzywych kół.
Lichwiarze kraj nasz skłócą, lecz nie rozerwą w pół.

I chociaż nasze flagi obcy opuści w maju,
przesunie szale wagi w stronę swego zwyczaju,
to tylko dnie i noce pamiętać będą swąd,
gdy padały złe moce i odchodziły stąd.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1