Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

28 april 2015

Promocja

Gala. Order na orderze.
Zaszczyt, albo wielka fucha.
Pan tu w jakim charakterze?
Jestem kwiatkiem do kożucha.
Przepraszam, że nie poznałem.
Rzeczywiście ładne kwiatki.
Owszem, czytałem... czytałem.
Pan to wyssał z mlekiem matki
i potrafi pan przyłożyć.
Oni, wie pan - na etatach.
Coraz trudniej można pożyć.
Wciąż się chude ciągną lata.

Jest nadzieja, lecz niewielka.
To ostatnie już akordy.
Zanika kultura wszelka,
a tam - uśmiechnięte mordy.
Są spokojni. Pewni siebie,
a ci dla nich to ekstrema.
Pan wszystkiego jeszcze nie wie,
a sprawiedliwości nie ma.
Słyszy pan? Mówią o panu.
Pojawiły się oklaski.
Jest tu kilku mężów stanu
oraz liczne sławy blaski.

Pana wiersza nie czytali,
każdy preferuje swoich.
Nie będziemy tu tak stali.
Mam obok służbowy stolik.
Z szatni wszystko lepiej widać.
Ciągle tu się zmienia świta.
Może to się dziwnym wydać,
a ja pana co dzień czytam.
Ania - żona się ucieszy,
gdyby zechciał pan dwa słowa...
Redaktor nas wzrokiem przeszył.
Gala. Polaków rozmowa.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1