Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

19 may 2015

Redaktor Blumsztajn popiera...

Blumsztajn mówi: "Chwila... chwila..."
Newsweek także się przychyla.
Dzieci stoją z tabliczkami.
Głosujcie nieprzekonani.

A kandydat ledwie stoi.
Chciałby krzesło, lecz się boi,
bo przypomną o Szogunie.
Na deszcz idzie. Pewnie lunie.

Przepraszają za coś lisy.
Poprawiają listy, spisy.
Kandydat bardzo zmęczony.
W podróż wybrał się bez żony.

Zapodziała się ta pani,
co wciąż stała za plecami.
Inna teraz notes trzyma.
Półuśmieszki. Dziwny klimat.

Trudne takie są podróże,
a zapowiadają burze.
Kamiński już szuka haków.
Kochamy Dolnoślązaków!

Bus się nigdzie nie zatrzyma.
Wymyślił wszystko Schetyna.
W telewizji śmiech bez przerwy.
NERWY! Nerwy!  Ne rrr wy... n e r w y

Pewnie trzeba by lekarza.
Niech wciąż czuwa. Niech uważa,
bo się może wymknąć bzdura:
Jestem pewny! To jest kura!!!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1