Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

7 june 2015

Przeleciało

Tak jest system urządzony,
że sprzedają nam lip tony
i badziewia kilogramy.
My pijemy i zjadamy
i wdychamy świata chemię.
Spływa i spada na ziemię
odpad cywilizacyjny.
My chłoniemy, jak nikt inny
tablicę Mendelejewa.
Nikt się po nas nie spodziewał,
że wytrzymamy tak długo
z takim handlem i usługą.
A za miedzą, gdzieś w kurorcie
zasiadło przy świata torcie
wybrańców siedmiu wspaniałych,
a pyszności ich czekały,
jakich nie zobaczysz w Tesco.

Niebo barwę ma niebieską
i dla wszystkich taką samą.
U nas za to dziękowano.
Różny jest wynik dzielenia.
Nam zostały Dziękczynienia.
System wzmocni się i zmieni.
My za to, błogosławieni
za wszystko będziemy potem.
Rząd nam wysiadł przed odlotem,
bo go także dotknął pech.
Nawet do sąsiednich Czech
nie mógł się na grilla wybrać.
Jakieś fatum, trzeba przyznać
ciąży na nas w tym Porządku,
a kraj cały, bez wyjątku
ma nad głową szachownicę.
Co tam, panie w polityce?

Trochę się poświętowało.
Bogu dzięki! Przeleciało.
Kto za to wszystko zapłaci?
Pewnie nie Iluminaci.
Pewnie nie Bilderbergowie -
tylko szarych ludzi mrowie,
którzy wrzucą im na tacę
swe zakupy, czas i pracę.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1