Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

8 august 2015

Ufff...

Było kilka chmurek małych,
ale cóż... wyparowały.
Żar wypełnił nam oddechy.
Cierpią starcy i pociechy.
Nie bywało tak w naturze,
by tu upał potrwał dłużej.
Nie ma burzy, ani deszczy.
Padnie rekord! - ekspert wieszczy.

Mógłby być. Chociaż przelotny.
Zmyłby pot, lepki, wilgotny.
Skropił czoła i czupryny.
Gdzie są te niżowe kliny?
Powiało je, gdzie tajfuny,
gdzie ulewy i pioruny,
a nam został żaru gar,
spiekota, upał i skwar.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1