Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

14 august 2015

Odbudowa wspólnoty

Wiadomość była rzeczowa.
Nie przypuszczam, by od Czechów.
Ktoś ostrzegał? Prowokował?
Naradzano się w pośpiechu.

Na sprawdzenie czasu nie ma.
Obchodów nie odłożymy!
Może zamach? Może ściema.
Generale, co robimy?

W razie czego odejdziemy
na zapasowe lotnisko.
Wcześniej Jaka tam wyślemy.
Niech obejrzy sobie wszystko.

W takim razie lećcie z nami.
Razem w jednym samolocie.
Czy innych powiadamiamy
o ryzyku, o kłopocie?

Czy to byli zakładnicy?
Tak nam teraz się wydaje.
Robią błędy politycy.
Lećmy razem! Brat zostaje.

Casa poszła do hangaru.
Wciąż myślano: W jaki sposób?
O tym wszystkim nie wie naród.
Sojusznik nie zabrał głosu.

Czym właściwie jest sumienie?
Czym jest przerośnięte ego?
To było niedocenienie.
Zgubna pewność. Wiele złego.

Jest gdzieś prawda materialna
i ta, której nie ujrzymy
i jest ocena moralna.
Nie ma nikogo bez winy.

Nie wrócimy do przeszłości.
Niczego nie rozliczymy.
Pozostaną wątpliwości.
Pomilczymy i uczcimy.

Pozostanie w nas ta blizna.
Zaboli, gdy był ktoś bliski.
Nikt sam przecież się nie przyzna.
Wybaczyć? ...Ale czy wszystkim?






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1