8 september 2015
Jeszcze kilkadziesiąt dni
Jeszcze kilkadziesiąt dni.
System władzy jest i my.
W polityce coraz bardziej nieprzyjemnie.
Chłoszcze nas medialny bat.
Pragną nam obrzydzić świat,
nim stołkami się wymienią w polskim sejmie.
Wciąż rzeczników są popisy
i jest Kacperek na lisy,
który w łóżku sypia razem ze swym panem.
Wielkie kwoty przed dobrocią,
tajemnice, Złoty Pociąg
i coś jeszcze - do dzisiaj nieodkopane.
Twarze wszystkim dobrze znane,
społeczeństwo usypiane
chcą rozbudzić do wyborczej aktywności.
Chłodny deszczyk kapie z nieba.
Dziada z babą jeszcze trzeba.
Apartament na wybranych czeka gości.
Nie mówią o przyszłym rządzie,
a mają zeznawać w sądzie
same szychy, według znanej, długiej listy,
a jeszcze, na domiar złego,
nie uczą nas arabskiego.
Duch z butelki był gorący, ale wystygł.
Mają problem: Z czym do ludzi?
Jak poderwać? Czym pobudzić,
kiedy ludziom najzwyczajniej już nie chce się.
Wszystkim partiom marnie wróżą.
Tych problemów jest za dużo
i ponura, bardzo chłodna, przyszła jesień.