Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

28 september 2015

Superksiężyc i Demograficzna Kometa

Jeszcze wciąż ma nadzieję
nieudolna ta klasa.
Jeszcze ma przywileje.
Jeszcze tryumf ogłasza.
Jeszcze poparcia żąda.
Widzi władzy przestrzenie.
Jeszcze żaden ją sondaż
nie sprowadził na ziemię.
Jeszcze jest pewna siebie
i wciąż ludzi ma za nic.

Może wie, albo nie wie -
że się zbliża do granic
fala, która świat zmienia
i przewróci tu rządy.
Będzie się rozprzestrzeniać
i pozmienia poglądy
i przyciągnie za sobą
wielki ogon komety.
Wielu ważnym osobom
chleb zabierze, niestety.

Perspektywą planety
ludziom oczy otworzy,
a dawne gabinety
oraz partie rozłoży.
Zamiast unii lokalnych,
stworzy system światowy.
Lepszy, albo fatalny,
ale na pewno nowy.
Nieudolnej elity
nikt się o nic nie pytał.

Skromna wiedza tej świty
jest deskami zabita.
Ten nią zawsze sterował,
kto za długie ma ręce
i nam prawdę pochował
przy willi w Magdalence.
Ktoś, kto dawał rękojmię,
ale ta się skończyła.
Świat rozmyśla o wojnie.
Ludzi ciągnie tu siła.

*   *    *

Twarz już lśni wielka
superksiężyca,
a ludność wszelka
ma się zachwycać,
kiedy na tarczę
spadnie zaćmienie
i gospodarcze
będzie trzęsienie
i pomieszają się nam języki
od tej kampanii i polityki.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1