3 october 2015
Problemem jest tylko czas
Wyborcza, medialna mgła
ma zakrywać, co się da.
Nic w tak wielkiej nie jest cenie,
jak twej jaźni rozdwojenie.
Syria? Wojna? Jaka wojna?
Reakcja trzeźwa spokojna.
Imigrantów żadnych nie ma.
To już innych jest dylemat.
Czyja wina? Jaka kara?
W kara-wanach gwardia stara,
zespół, laska, matka - Ewa.
Nie zmieścił się tylko śpiewak.
Uchwalono zamrożenie.
Jesień. Mgła spada na ziemię.
Łatwo można zejść z dywanu.
Spokój. Nie ma bałaganu.
Zgromadziła się publika.
Telewizja już unika
jakichkolwiek złych doniesień,
bo październik to nie wrzesień.
Na przeszłość osiada mgła.
W niej ci twój polityk da,
czego nie dał do tej pory.
To jest pewne. Są wybory.
Po co tak się ekscytować?
Sytuacja jest już nowa.
Wszystko jest pozamiatane.
Zadbał o to wójt z plebanem.
Złota Jesień idzie w las.
Problemem jest tylko czas.
Proś chochoła na wesele!
Pozostało tak niewiele...
Reszta - sprawą wyobraźni.
Znika z oczu obraz kaźni,
a do dworu prosi dworak.
Niech nie kracze Wernyhora!
Zaprosić też trzeba żyda,
a poeta - też się przyda.
Sprowadźcie partyjny chór!
Miałeś chamie czapkę z piór... !
Idą zmiany! Idą zmiany.
Suną rajskie kara-wany.
Do ludu pojadą - w kraj!
Cierpliwości... Boże! ...daj!