Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

4 october 2015

W wirtualnym żyjesz świecie

Ktoś, kto bazę morską miał,
a potem mógł ją utracić.
pewnie odda pierwszy strzał
i będzie za niego płacić.

Wcześniej sam zaatakował.
Zrobił dziurę w Pentagonie.
Rewanżować się próbował
widząc, że mu okręt tonie.

Tonął, bo miał złe zamiary
i handlował groźną bronią.
Powód bywa bardzo stary,
ale ludzie w piętkę gonią.

Długo trwa już wojna z cieniem.
Są porażki i sukcesy.
Zmienia ludzi. Zmienia ziemię
i ma wielkie interesy.

Ścierają się o znaczenie
wielcy obrońcy pokoju.
Walka trwa na wycieńczenie.
Nie ma otwartego boju.

Są za to fałszywe flagi,
sojusze, zastępcze siły.
Nikt nie widzi. Król jest nagi.
Media zasłony uszyły.

Mówią: Chodzi im o ropę!
O obronę demokracji!
A może o Europę?
Podkreślenie dominacji?

A to jest oko za oko.
Najzwyczajniej - ząb za ząb.
Nad głowami. Gdzieś wysoko.
Zepchnie nas na świata zrąb.

Wiele medialnych popisów
o tym wszystkim opowiada.
Wojna nie znosi remisu.
W końcu jednak ktoś upada.

Zmiany. Trzecie tysiąclecie.
Może kres cywilizacji?
W wirtualnym żyjesz świecie
i to jest koszt transformacji.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1