Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

9 october 2015

Rozpadlina

Różnie można rzecz nazywać,
ale jest to ofensywa.
Ma swoją dziwną taktykę.
Teraz będą nad Bałtykiem
dokazywać na dwie rury.
Nie zdejmie też z czoła chmury
Nobel dany Tunisowi.
Ameryka już się głowi,
bo ma wybory za pasem.
Przyjdą nowi, a tymczasem
traci ktoś swoje aktywa.
Europa się odgrywa
za najazdy imigrantów.

Będzie chyba zlot Trabantów,
bo Volkswagen sporo straci
i UEFA też zapłaci.
Rosji szkodzi tania ropa,
ale kryzys jej nie dopadł,
bo uciekła mu do przodu.
Znowu nie mamy powodów,
aby poczuć się bezpiecznie.
Spokój także nie trwa wiecznie
i Unia nie będzie trwała,
choćby granty rozdawała,
drukowała, przygarniała,
dokarmiała Wschód i Kresy.

Trwa wojna na interesy
prawo... oraz lewoskrętnych.
Świat w dwa ognie został wzięty.
Prosty wybór nam pozostał,
lecz różnica nie jest prosta
i nie ma wyraźnych granic.
Jedni drugich mają za nic.
Ścierają się nad głowami.
Decydujmy wreszcie sami.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1