Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

24 october 2015

Okropna była i sprzedajna...

Okropna była i sprzedajna,
złośliwa i wynaturzona,
ale lubiła ją ferajna,
kiedy się śmiała: "Potop po nas!"
 
 
Bezwzględna była dla bezsilnych.
Ostatni grosz biednym zabrała
i wskazywała wciąż na innych,
gdy ludzi na bruk wyrzucała.
 
 
Trzymała się jedynie Niemca
i zawsze była mu uległa.
Zarabiała na cudzoziemcach,
a na tutejszych była wściekła.
 
 
Niejeden przez nią wącha kwiatki,
bez ruchu leżąc u korzeni.
Wyrzekła Ojca się i Matki,
wciąż obiecując, że się zmieni.
 
 
Mieliśmy tutaj z nią perfomance,
a dziś ledwo stoi na nogach
i jeszcze wspiera ją platforma.
Jeszcze z nią włóczy się po rogach.
 
 
Już nikt jej nie chce. Niech wyjedzie!
Daleko, choćby do Kanady.
Utuczyła się tu na biedzie.
Chciałaby zostać... nie da rady!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1