Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

6 november 2015

Jutro idziemy do kina

Nie będą się wstecz oglądać.
Wolą widzieć Jamesa Bonda,
który już od wielu lat
samotnie ratuje świat.
 
Znikną długie ofiar listy.
Pogrzeb będzie bez asysty,
chociaż na pewno państwowy.
Trzeba patrzeć w okres nowy.
 
Choć to nie jest gruba kreska,
lecz sprawiedliwość niebieska,
jakoś przeszłość przypomina.
Jutro idziemy do kina.
 
Już nam kręcą "Powidoki".
W świecie dalekim, szerokim
zaszły tak istotne zmiany,
że wiele zapominamy.
 
Dziś lotnicze katastrofy 
są zmartwieniem Europy,
a nie tylko naszym własnym
ksenofobicznym i ciasnym.
 
Świat układa większe, nowe,
różne teorie spiskowe.
Dlatego nasz przyszły rząd,
uczy się, co robił Bond!  
 
Linia partii jest już znana.
Na tym ma polegać zmiana,
że już nowy Zero Siedem
zrewanżuje się sam jeden.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1