Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

17 november 2015

Wielkie sztaby Alibaby

Więcej bomb tam wrzucą w piach,
żeby wzbudzić większy strach
i w jedyną trafią szosę.
Zetrą wszelkie ślady bose
wędrujących kiedyś ludzi
i to wroga ma ostudzić.
 
Gdzie hałdy piachu bezpańskie,
tam dziś państwo jest islamskie,
a choć nie ma tam człowieka,
to go straszny odwet czeka
i naloty wielkich sił,
które piach ten zmienią w pył.
 
Może to nic nie kosztuje,
kiedy tak się bombarduje,
omijając jednak szyby.
Gdyby je trafiono... gdyby...
nie byłoby taniej ropy
dla Azji i Europy.
 
Rury te nie są bezpańskie
i to państwo jest islamskie
odmienne od innych państw.
Rodzi ono wiele draństw.
Skutkiem porzuconych wojen
są zamachy, niepokoje.
 
Nikt nie pyta o przyczynę.
Jest beduin z karabinem.
Stoi sobie, a naprzeciw
najnowsza technika leci.
On hurysy ma w swej głowie,
a wielcy generałowie
stratedzy i groźne sztaby
piszą bajki Alibaby.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1