Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

29 may 2016

Nasza chata z kraja

Strefa burz przeszła już.
Małolat wyciągnął nóż
i poranił patrolową.
W Centrum wciąż płacą niezdrowo.
Przy stole na Woronicza
władza z ludem się rozlicza.
Jest majowo, poburzowo
i słowo chwyta za słowo
skupiając się na przyczynie.
Jest pigułka po Putinie.
Niemiec mówi, że skuteczna.
Unia wciąż jest niedorzeczna
i rozgląda się na strony.
Wojsko przejeło stadiony
i w Paryżu i w Warszawie.
Jest bezpiecznie... prawie... prawie,
bo problemy są z aurą.
My już wiemy: - Nasi górą!
Gdy wyruszą z Arłamowa,
nic się przy nas nie uchowa!
Nie zakłócił świat nam maja.
Nasza chata przecież z kraja.
Od dawna wyjścia ma dwa.
Jednym weźmie - drugim da!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1