Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

25 september 2016

Wykopki

Partyjna łaska nie jest słodka.
W centrum, a nawet na opłotkach
jesień znużyła aktywistki.
Gałęzie gubią zwiędłe listki.
 
W drugich szeregach i na przodkach
ślady znużenia możesz spotkać,
a trzeba przecież wyjść do ludzi.
Zaktywizować i pobudzić.
 
Nie pomogła wrzucona plotka.
Potrzebna pomoc przy wykopkach!
Znów trzeba zawijać rękawy.
Kto mówi, że nie damy rady?
 
Kogoś wymieńcie, lub przesuńcie!
Zrobimy wyłom w twardym gruncie.
Ten jest ospały! Ten za młody!
Pod nogi nam rzucają kłody!
 
Zieleń powoli już opada.
Nad Zalewem wielka narada.
Przywróćmy kontrolę przekazu.
Szkoda, że późno. Nie od razu.
 
Teraz ta cała mediów niwa
już Axel Springer się nazywa.
Kto inny sieje, zbiera, orze.
Obcy zarządca jest we dworze.
 
My wykopiemy, a kto sprzeda?
Nic nam na zimę może nie dać.
Zostanie brukiew i buraki.
Może się sezon dać we znaki.
 
Kiedyś to nasza była ziemia,
a teraz wszędzie są roszczenia
i żyd o wekslach przypomina.
Trzeba coś zmienić, by przetrzymać.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1