Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

4 october 2016

Kryzysowa elita

Stary ubek swych synów,
jak ojciec sukinsynów,
wezwał kiedyś do siebie i rzecze:
Każdy z was jest dorosły
i czas zmian jest - doniosłych,
a nie macie założonych teczek.
 
Dla spokoju mej duszy, 
niechaj każdy wyruszy
i do partii się szybko zapisze.
U Kukiza, w Platformie - 
mówią już o reformie.
Niech o waszych sukcesach usłyszę.
 
Ludzi też, zdaje mi się,
potrzebują i w PiS-ie.
Nowoczesna jest także otwarta,
a najlepiej w kryzysie, 
moi drodzy Gumisie,
sprawdzić, co stara gwardia jest warta.
 
Roczek za roczkiem leci. 
Czeka ubek na dzieci
i nadzieję powrotu wciąż chowa.
W drzwiach syn z PiS-u się zjawia 
i swą żonę przedstawia:
Poznaj ojcze - to już prezesowa.
 
Za nim drugi - z Kukiza, 
a obok Mona Liza,
jakby z ram wychodziła obrazu.
Pozwól ojcze - to żona. 
Wysoko postawiona
specjalistka od Naftogazu.
 
Trzeci, ten z Nowoczesnej, 
nie wychylał się wcześniej,
ale dumnie podchodzi dziewczyna.
Pozwól ojcze - to żona. 
Może wiele dokonać,
bo od wczoraj to właśnie sędzina. 
 
Czwarty syn, po Platformie, 
nie był w takiej już formie,
ale stary już o nic nie pytał
i synową uściskał. 
Od niej najwięcej zyskał.
Był już pewny - jest w domu elita!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1