Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

13 october 2016

Łeb za mały?!

Środowisko chciało samo się oczyścić,
lecz nie miało jeszcze żadnych czyścicieli,
ale wkrótce się znaleźli specjaliści,
co potrzebę oczyszczenia rozumieli.
 
Inne już się środowiska uwłaszczyły
i zadbały o poziom dochodów,
lecz różnice uposażeń dalej były.
Sprawy wolno posuwały się do przodu.
 
Światem rządzą od dawna prawnicy,
lecz nie wszyscy z nich należą do palestry.
Adwokatów szukali kamienicznicy.
Znawców metod czerwonej orkiestry.
 
Złodziej idzie za mamoną! Wszyscy wiedzą,
a pieniądze były wielkie do rozdania.
Wciąż są luki, a więc pewnie nie posiedzą.
Nie ustąpi też z ratusza nasza Hania.
 
Za aferę więc się wzięła czwarta władza.
Rzecz być musi w telewizji wałkowana.
Poprzesuwa się, przesłucha, porozsadza,
a miliony są już dawno na Kajmanach.
 
Oczyściło coś nareszcie środowisko,
a na straży pozostały trybunały
i właściwie w tej historii to już wszystko.
By zrozumieć kto zawinił? - Łeb za mały!
 
Okradł złodziej złodzieja i nie pójdą do żyda.
Ktoś zarobił, lecz nie ja... a nauczka się przyda!
U nas szybko się uczą, jak przechwycić zwracane.
Coś w narodzie zostało, co być miało oddane.
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1