Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

15 november 2016

Stukot podków

Stukot podków. Do Wodoktów 
zjeżdżają Kmicice
i z ambony w cztery strony
popłynie hymn zwycięstw.
 
W chłodny ranek na zaścianek
spadną ciepłe słowa
i po walce wskażą palcem,
czyja jest w tym głowa.
 
Kto jest zasług teraz godny.
Kogo kochać można.
W kraju wspomaga już głodnych
warstewka wielmożna.
 
Przyszedł czas na odpoczynek
i podsumowanie.
Na miłość, dobry uczynek
i propagowanie.
 
Źli sąsiedzi, czarni Szwedzi
o swój los się biedzą,
a Radziwiłł "piątkę przybił".
Co zrobi? Nie wiedzą.
 
Turek ponoć siły zbiera.
Orda siedzi w Krymie.
Co ma wisieć - nie umiera.
Czas nam wolniej płynie.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1