Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

28 december 2016

Kolędowa wolność słowa

Wolność dla kamieniczników
i twórców piramid?!
Wolność dla aparatczyków?
Wolni Swoi Sami?
Są na świecie Nietykalni
i jest słaba władza.
Zagasić trzeba zapalnik.
Lepiej nie przeszkadzać.
Europa się rozpada.
Matrix się utrzyma.
Twardy jest nacisk sąsiada. 
Wygrywa zadyma.
 
Jest pan Prezes od wolności -
takiej, jaka była.
Nie ma potrzeby się złościć.
Przy płocie kobyła.
Jaka jest ministra rola
w świecie rączek czystych,
który dostrzega kibola,
nie widzi puczysty?
Nie widzi próby destrukcji.
Może swój ma plan?
Ugody - nie rewolucji!
Za dużo tych zmian?
 
Jeszcze się nie dokonała,
w Ameryce zmiana.
Reasumpcja pozostała!!!
I korekta w planach!
Do ostatka wiać nam będą
nad głową orkany,
aż przylecą i usiędą
tu Amerykany.
Nowy układ się ustali.
Wycofa hybryda.
Naród będzie Boga chwalił.
Nie pójdzie do żyda.
 
Będą tańce nowoczesne
jeszcze w karnawale.
Wszystkie ruchy są przedwczesne.
Wstrzemięźliwość chwalę.
Jest pan Prezes od wolności,
a kraj wciąż jest w sieci.
Zagubieni ludzie prości.
Posłowie jak dzieci.
Jakież nam szatan wyprawia harce?
Jakież się larwy szamocą?
Cóż mogą czynić bezsilni starce?
Ochraniać pucz przed przemocą!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1