Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

28 june 2023

Samokrytyka liryka

Często brak mi internetu
po kablu oraz WIFI.
Złośliwiec jakiś z impetu
być może wyłącza mi,
co może mu się nie podobać
i jego mocodawcom szkodzić,
więc musi stale pilnować.
Uważać na co się zgodzić.
.
Inaczej straci posadę
admina lub menadżera,
wątpiąc, czy jeszcze da radę
papiery albo złom zbierać.
Konieczie musi dorobić
te grosze do emerytury
i mniejsza o to, ze szkodzi
namiastce literatury.
.
Systematycznie, bez przerwy,
codziennie na jakiś czas
blokuje szrpiąc mi nerwy,
a wątek ucieka w las.
Trwa idiotyczna udręka -
spór z bezimiennyn cenzorem,
co może krew mieć na rękach,
gdy trafia na osoby chore.
.
Spotkałem kiedyś kretyna,
który nade mną miał władzę
i chociaż prawo naginał -
wiedziałem - nic nie poradzę.
Razem z nim była panienka
ślepo w niego zapatrzona.
Twardy osąd nie wymiękał -
kara była zawyżona!
.
Ciężkie jest życie poety
zwłaszcza w okresie schyłkowym.
Na rządy sprzeciw niestety
często mu trafia do głowy.
To nie są odosobnione
sytuacyjne reakcje.
Nie chcą być zgodnym pokłonem
na rząd, ceny, demokrację.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1