11 october 2011
Wielbłądy
Przeżyjesz o samej wodzie,
a sprzeciw zostaw gdzieś w kącie.
Maszeruj dalej jak co dzień.
Gdzieś zawsze dojdziesz wielbłądzie!
Ten garb, to cały twój zapas
i to, co cię trzyma przy życiu.
Masz czas, żebyś trochę się napasł,
i coś pozostawił w ukryciu.
Wstawaj! Karawany ruszyły.
Już czeka pustynia gorąca.
Był czas, że nabrałeś siły.
Wielbłądy nie boją się słońca.
A bez nich nikt nie wyruszy.
To one niosą dobytek,
a pod nim pokorę w duszy.
Nadzieje głeboko skryte.
Myślałeś - jestem rumakiem!
A przecież czułeś swe garby.
Wędrujesz utartym szlakiem,
lecz nie wart jesteś pogardy.
Brzemiona swoje obnoście
i idźcie - jeden za drugim.
O litość żadną nie proście.
Przed wami marsz bardzo długi.