14 november 2011
Liszaj
O zamachu, o Smoleńsku - cisza.
Pomrukują co najwyżej w niszach,
Na głównej medialnej scenie
trwa kompletne zaciemnienie.
Na ekranach obrzydliwy liszaj.
O wyborczych malwersacjach - cisza.
O protestach mało kto już słyszał.
Temat całkiem jest zamknięty
i wszyscy udają świętych.
Na ekranach obrzydliwy liszaj.
O podwyżkach i o cięciach - cisza.
Choćbyś szukał przebierając po klawiszach,
nie znajdziesz nic w internecie,
aż poczujesz garb na grzbiecie.
Na ekranach obrzydliwy liszaj.
O Iranie i o wojnie - cisza.
Prześwietliła się być może klisza.
Żadnych zdjęć, żadnych obrazów -
mimo, że nie ma zakazu.
Na ekranie obrzydliwy liszaj.
Informacja znacznie lepsza jest u dzikich.
Nawet murzyn, gdzieś w buszu Afryki
ogląda dziś cały świat.
Tylko u nas Wielki Brat
pokazuje na okrągło statystyki.
Jaka władza - taki obraz, takie media.
Już ten liszaj obrzydliwy nam spowszedniał.
Nowy system się uciera
i jak trąd, albo cholera -
kraj zalewa nieustannie straszna brednia.
Mniej gorliwi "rządziciele" - do odstawki.
Muszą oddać swoje stołki i zabawki.
Nasi jeszcze się trzymają,
póki dobrze zaciemniają,
ale chyba, też już czują zapach trawki.