Marek Gajowniczek, 8 april 2018
Pan Prezes powiedział,
(powtarzam to wszędzie):
Nikt nie będzie siedział!
Rozliczeń nie będzie!
W zamian nam pokażą
rozliczne komisje,
kto sprawując zarząd,
wywoływał scysje.
Nie ma rewolucji,
a jest ewolucja!
Bez zmian Konstytucji.
Bez partyjnych krucjat.
Część istotnej władzy
sprawuje tu Unia.
Płyną z niej nakazy,
by Naród spotulniał.
Potem, by zapłacił
za obcą łaskawość.
Żeby ubogacił
sprawujących prawo
i żeby wymazał
ze swojej historii,
kto zabijać kazał,
potem odszedł w glorii.
Unia to wspólnota
pieniędzy i myśli.
Wiedzą o kłopotach
ci, co później przyszli
i muszą się uczyć
od Niemiec i Francji,
jak potrafi kluczyć
sztuka tolerancji.
Pan Prezes powiedział,
(powtarzam to wszędzie):
Nikt nie będzie siedział!
Rozliczeń nie będzie!
W zamian nam pokażą
rozliczne komisje,
kto sprawując zarząd,
wywoływał scysje.
Przypomnienie starych
na zasłaniać nowe.
Nie boją się kary
sługi pałacowe.
Ten, kto zamęt tworzył
oraz błędów twórcy.
Wszystko się umorzy
do osądu Stwórcy!
Marek Gajowniczek, 8 april 2018
Nieudolność lub niemożność,
lęk, obawa i ostrożność,
brak pomysłu i narzędzi,
przy tym często jęzor swędzi...
Czy to słuszna jest krytyka?
Czy genialna polityka
prowadząca do sukcesu,
gdy się nie ma interesu,
a jedynie chęć służenia?
Vox populi to ocenia
i każe obniżyć gaże
temu, kto jest gospodarzem
sprawowania polityki.
Kto tylko liczy wyniki
i słupkami się podpiera,
kiedy daje i zabiera.
Władza służbą jest, nie rajem.
Często nikt, nigdy, nie daje,
poza jałmużną groszową,
grupie, która nie jest zdrową,
nadzieją żadnego rządu,
opcji, frakcji, nurtu, prądu,
jedynie - elektoratem,
co nie liczy na dopłatę,
jedynie ozorem strzępi,
kiedy rozłam się pogłębi,
a cierpliwość sięga granic.
Wówczas, niech nie liczą na nic
nieudolni, nieskuteczni,
ostrożni i niedorzeczni,
bez pomysłu i narzędzi,
podobni do pani sędzi,
co odkłada wszystko w czasie,
chyba, że... coś jednak da się -
potem, nie zażąda zwrotu,
żeby uniknąć kłopotu.
Marek Gajowniczek, 7 april 2018
W latach upadku sztuk tradycyjnych,
w świątyniach myśli i muz przybytku,
zrodził się w świecie teatr partyjny -
karykatura władzy i zbytku.
Może gdzieś w Yale, albo w Harvardzie,
w skrytej bóżnicy Iluminatów,
gdzie wszelką sztukę miano w pogardzie -
dziwna Poprawność wyszła ze szkatuł.
Wyszła? Wypełzła i się rozlała
niszczącym wszystko władzy nakazem,
gdy z wysokości spadały ciała
z pyłem oszustwa i prawdą razem.
Demon przedstawił nam wizerunek,
godny najwyższych - zastępczych ról,
który powszechny wzbudzał szacunek -
czerwony Cezar i czarny Król.
Za nim pajace i marionetki
weszły na wielką światową scenę.
Dziwy, girlaski, władzy subretki.
Rynsztok osiągał najwyższą cenę.
W kącie castingu umarła sztuka.
Atrapa miała oczy zielone.
Łatwo blask mediów ludzi oszukał.
Dusza do tańca poszła z demonem.
Zagrzmiały wojny. Wielkie migracje,
świat przestraszyły i przemieszały.
Nowe wartości, kłamliwe racje,
pieniądz za słuszny argument miały.
Główną areną jest Colosseum.
Nie mamy naszej, krajowej sceny.
Tworzy minister dla niej muzeum.
W świat wirtualny uciekać chcemy.
W czasie upadku sztuk tradycyjnych,
w świątyniach myśli i muz przybytku.
Mamy swój, własny, teatr partyjny -
karykaturę władzy i zbytku.
Marek Gajowniczek, 7 april 2018
Zapytajmy o powody
wielkiej burzy w szklance wody.
Miała być wstrząsem Ojczyzny.
Zadziałały egzorcyzmy
i rozpoczęły się drgawki,
a partyjne, krótkie ławki
nie są już tak oblegane.
Zmiana pogorszyła zmianę.
Od zarania żydzi sądzą,
że dochodom i pieniądzom
poświęcać życie należy.
Kto po kieszeniach uderzy -
największy osiągnie skutek.
Inne sprawy, mgłą osnute,
na drugi odsunie plan.
Z nimi także problem zmian.
Partie kłócą się o płace,
a jednocześnie pałace,
bez zbytecznej polemiki
odsunęły już pomniki
daleko od swoich okien
i z nieprzyjemnym widokiem
nie będą miały problemu,
a nikt go rozwiązać nie mógł.
Walczono o nasze dusze,
a pieniądze i fundusze,
wiadomo, że od poczęcia
powodować muszą cięcia -
począwszy od pępowiny.
Znaczący był nacisk gminy,
żeby wyczyścić ulice,
gdy jest rozłam w polityce.
Po to, ten rozgardiasz cały
i głębokie już podziały
są widoczne, jak na dłoni,
gdy diabeł ogonem dzwoni.
Znane są zastępcze wojny.
Nawet człowiek bogobojny,
co nie znosi polityki,
dostrzeże w biedzie srebrniki.
Egzorcyzm budzi zdziwienie,
ale także wprawia w drżenie
skryte partyjne układy
i konwencje i narady
i roszady kampanijne
i krajowe i unijne.
Powoduje efekt transu
u przyjezdnych Timmermansów.
Wielka burza w szklance wody,
a zaproszenie do zgody
uleciało razem z Duchem,
który wzywał, by okruchem
tych miliardów się podzielić
z tymi, co nadzieje mieli
i myśleli - Doczekamy!
Odsłoniono nam rozłamy.
Zostanie pieniędzy szelest,
a już Sancte Archangele...
ustąpi wyborczym głosom.
Starcy Krzyża nie przyniosą.
Przejdą cicho, gdzie iść trzeba.
Tam, gdzie schody są do nieba.
Unosząc w znane - nieznane,
białe skrzydła swe - złamane.
Marek Gajowniczek, 6 april 2018
Skoro jest tak dużo,
to dlaczego jest tak mało?
Zapowiedzi wróżą -
jeszcze by się odebrało.
A dokąd wędrują
palety pieniędzy?
Do tych co pracują?
Chyba nie do nędzy.
Idą przed kamery
i do fotografii
nadzwyczajnej sfery,
a być może mafii.
Pracująca masa
średniej nie zobaczy...
chyba, że jej klasa
nieco zwrócić raczy.
Marek Gajowniczek, 5 april 2018
Choć sam się rzucił gdzieś w daleki świat
I w nim w najwyższe gremia władzy siadł,
Zatęsknił do rodzinnych stron
I wróci tu, meblować dom.
Powróci tu, gdzie już się podniósł skrzek,
Powróci tu zza siedmiu gór i rzek.
Powróci tu na zaproszenie konkurenta.
Powrócić chce i zapowiedział to po Świętach.
Powróci tu, unijnych tęsknot koić ból.
Przywrócić blask niezapomnianych ról.
Powróci tu, by szukać swoich krętych dróg
Na których ślad czas łatwo zatrzeć mógł.
Układy wielkich miast utorują mu szlak.
Do nadzwyczajnych kast zarzutów nadal brak.
Gdy wycofają wszystkie już.
Powróci tu - do popisowych burz.
Powróci tu, gdzie weto sieje mak.
Powróci tu, gdzie propagandy kwak
Zagłusza jęk kolejnych zmian.
Powróci tu - taki ma plan!
Powróci tu, gdzie z bólu został bul.
Powróci tu, gdzie wierzby pośród pól
Szumią, że czas nie uczył nas,
A doświadczenia poszły w las!
Powróci Tu..! Powró - ó - ci!
Marek Gajowniczek, 4 april 2018
Zdumienie bezdenne.
Przyczyny nie znamy.
Zmęczenie wiosenne
koryguje plany.
Miała polityka
już niejedną wpadkę.
Rośnie statystyka,
a pogoda w kratkę.
Poszedł słupek na dół,
bo ciśnienie spada.
Nikt nie słucha gaduł.
Trudno się dogadać.
Zmęczenie wiosenne
znużyło publikę.
Pora na nowennę
nad pustym koszykiem.
Wszelkie ponaglenia
niewiele pomogą.
Trudno kraj odmieniać,
idąc krętą drogą.
Marek Gajowniczek, 3 april 2018
Gdy wielką przewagę w sondażach zdobyto,
świeci stos pieniędzy w oczy emerytom.
Myśli po żydowsku każda władzy zmiana.
Gdzie widzą pieniądze - tam będzie wygrana!
A kar ni na jotę, a rajów bez liku.
Czci wciąż Iskariotę wielu polityków.
Wielu najważniejszych jeszcze dalej idzie.
Nie bojąc się zdrady. Nie myśląc o wstydzie.
Grają wciąż przed nami i rzucają kości,
a ten stos pieniędzy ma szczycić, nie złościć.
Rozdzielają szaty strażom i szafarzom.
Sądów nieuchronność nam podziwiać każą.
Są niedopatrzenia, a może pomyłki.
Niewiele się zmienia. Rozpychają tyłki
wielkie korporacje, kolejne zawody.
Głowę spuścił pacjent. Za wysokie schody.
Na stos nam rzucili paczki stuzłotówek.
Wymyślił ten obraz mędrzec, czy półgłówek?
Był jarmark Emaus - teraz liczą utarg.
Ile wart był całus? Pokora? Czy buta?
Marek Gajowniczek, 2 april 2018
Przyszłych łez już słychać plusk,
a sondaż wciąż z ludzi szydzi.
Będzie wybór: Duda - Tusk
i volksdeutsche kontra żydzi.
Kościół wówczas poprze Dudę,
a Unia nam zwróci Tuska.
Mniejsze zło nazwiemy cudem.
Na pochyłość wskoczy kózka.
Może ktoś z gromadki koziej,
albo innej rogacizny,
lub nieosądzony złodziej
wybawcą będzie Ojczyzny.
Jeszcze wczoraj tu wierzono,
że sąd będzie i z kar jota,
lecz ustawy odrzucono.
Błąd do świadomości dotarł.
Trudno winić zwykłych ludzi,
kiedy w strachu są wodzowie.
Wizja dziś zdziwienie budzi,
lecz wkrótce się każdy dowie.
Świat nie może spać spokojny
i wierzyć matematyce.
Żar rozpalą Zimnej Wojny
złe prognozy w polityce.
Czas pokaże i zadziwi.
Wielu już zębami zgrzyta.
Czy znajdą się sprawiedliwi?
Czeka Rzeczypospolita.
Nie bójcie się! - mówił Święty.
Raz jest lepiej... bywa gorzej.
Ludzkie są wahań momenty
i jest moc opieki bożej.
Marek Gajowniczek, 2 april 2018
Z chmur na nas spadł
ten sam - sprzed lat,
ten ruch,
ten Duch,
ten dziwny wiatr
szarpiący za kołnierze.
Odkrywający ludzkie głowy
zrywaniem nakryć piusowych
i purpurowy burząc ład.
Minęło wiele lat.
Nie padło jeszcze modlitw Amen,
a karty były przekładane
i dreszczem przeszłe
przeszły lata.
Kolejny raz na oczach świata
Sam Bóg, albo natura,
w głowach naszych i w chmurach
jaśniał Księgą zakrytą.
Okrzyk - Santo subito! -
na nieboskłonie wisiał
i jest słyszalny dzisiaj
ludzkiej nadziei wierszem
w tym wielkanocnym wietrze.