Marek Gajowniczek, 24 july 2017
Mój kraju fałszywych sojuszy,
wspólnych posiedzeń rządów,
poglądów ukrywanych w duszy,
niesprawiedliwych sądów.
Choć prosiliśmy - Chroń nas Panie!
Znieś ciężar złego ego!
Wiedzieliśmy - ten czas nastanie,
nurtu faryzejskiego.
Ten, co się schylał po drobinę,
ukrywał swoje myśli
i wciąż nam wypominał winę,
byśmy się kajać przyszli,
przed innym tronem, dominacją
wybranego narodu,
przed złudą, pseudodemokracją,
rządem Wielkiego Wschodu.
Nie sądziliśmy, lecz nas sądzą
w pogardzie i szaleństwie.
Ludzie w nieświadomości błądzą.
Był błąd w Błogosławieństwie?
Potop nam już zapowiadają
falami innej wiary.
Agenturami oplatają
kancelarii i caryc.
Jemioły czapa nam urosła.
Czepie z dobra Narodu,
a z naszych dążeń, modlitw, posłań,
został już cień Zachodu.
Daj jasność myślom, siłę trwania.
Nie pozwól zgasić Ducha.
Niech Twa opieka lud osłania,
gdy demon go oszukał.
Marek Gajowniczek, 24 july 2017
Och, gdybym znalazł dobry ton
I mógł sklecić kuplecik.
Inni słuchają rady żon.
Nikt mi nic nie polecił.
Mam przecież w domu cymer bad.
Szwargra, co jest poetą.
I co tu chcieć? Mam prawo mieć
Na pewne sprawy veto!
To są już uprawnienia me.
Brzeczą mi dzwonkiem w uchu.
Natura podpowiada "nie!"
I wymaga posłuchu.
Och, jakie szczęście, taki szyk.
Już blisko tak do raju
I nagle dobry humor znikł -
Giewałt się podniósł w kraju.
Hajda! Na grilla!
Majdan na grilla!
Doniosła chwila!
Przy płocie cham?
Ach Ziemio Obiecana ma!
Mój buntowniczy kraju!
I na co to? I co to da?
Ja nic nie panimaju...
Paktować trzeba uczyć się,
Niech będzie pokój w gminie.
Paktować trzeba, uczyć się.
[Uczyć się i jeszcze raz uczyć się,
Jak uczył jeden Rabin...
W Konstancinie]
Hajda! Na grilla!
Majdan na grilla!
Doniosła chwila!
Przy płocie cham?
Jeszcze wam dobrą radę dam,
Gdy cham już nie ma rogu.
Nie muszę już się uczyć sam!
Ogół trzymam na progu.
Och, jak przyjemnie witać dziś
Szanowną finansjerę.
Niech pachnie Miodkiem tłusty miś!
Niech kręci się interes!
[oklaski]
[Ja nie wiedziałem, że jest aż tylu naszych]
[Śmiech]
Zenek! Wstań... bo będzie gorzej!!!
Marek Gajowniczek, 24 july 2017
Na wyspach Bergamotach
żył lud, co dostał kota
po puczu, w którym posła
żądza władzy poniosła.
Tam media - samograjki
zmieniały fakty w bajki.
Sąd dowodom nie wierzył.
Rząd propagandę szerzył.
Prawa obywatela
kręciła karuzela.
Za zsypem skarg wniesionych
ciagneły się ogony
przedziwnych precedensów
i przepisów bez sensu.
Wysoka szklana góra
wierzchołek miała w chmurach
i w jakieś wielkie nic
wtykała komuś szpic.
Przeróżne dyrdymały
po zboczach się zsuwały
i tworzyły Utopię
po środku - w Europie.
Nic nie ma w wierszach o tym,
a są gdzieś Bergamoty,
o których szepty słyszę:
Podpisze..? Nie podpisze..?
Marek Gajowniczek, 23 july 2017
Wciąż pokrętna polityka
nie chce nazwać przeciwnika
podsuwając fusy wróżb,
kryje udział groźnych służb.
Woli spory z pajacami
zostawiając za plecami
antypolskie, obce wpływy.
Jaki jest nasz wróg prawdziwy?
Kto wobec wyborców kręci -
nie ma sily, albo chęci,
interesu lub powodów
szukać wsparcia u Narodu,
a gdy Naród to zrozumie
inaczej postąpić umie.
Trzeba grozić tym, co grożą
zanim zmiany nam rozłożą!
Gdy na wiecej się pozwoli,
to nas prawda nie wyzwoli,
gdy zmądrzejemy po szkodzie.
Wrogiem nie jest zwykły złodziej!
Marek Gajowniczek, 23 july 2017
Dwie piąte racji w argumentach
naszego Pana Prezydenta -
jest bardzo słuszna.
Rzekłbym - święta,
...ale te pozostałe trzy,
mają już wydźwięk bardzo zły.
Może to tylko symbolika.
Może ukryty komunikat,
jakby trzy palce jednej dłoni
pokazywały: My i oni.
Poznamy wkrótce po owocach,
prawdę o mocach i niemocach,
lecz już obecne zapowiedzi
nam sugerują, kto w czym siedzi,
a wielu chyba członków w PiS-ie
awansowało w kompromisie
i wolałoby system zmieniać
żądaniem nie do odrzucenia.
Marek Gajowniczek, 22 july 2017
Dyskretna dotychczas siła,
W potrzebie się ujawniła.
Gdzie Narodzie wtykasz nos?
Patrz lepiej na wyspę Kos!
Dyskretna dotychczas siła.
Piasku w tryby dorzuciła.
Spał pod naciskiem unijnym
Chochlik legalizacyjny.
Dyskretna dotychczas siła,
Nic na nas nie wymusiła.
Zamiast kłótni o literę,
Lepiej zadbać o interes.
Dyskretna dotyczas siła,
Czuwa zawsze. Jest, jak była,
A już myślał z rogiem cham,
Że się kasta wstydzi plam.
Widząc, jak proces przebiega,
Urząd - jeśli bład dostrzega -
Zarządza na chwilę ciszę:
Nie mogę... i nie podpiszę!
Czy ktoś dziś rozróżnić zdoła
Żart chochlika od chochoła?
Marek Gajowniczek, 22 july 2017
Obmyślono plan z mozołem,
pragnąc kiwać pewnym stołem,
który kosztuje wciąż drożej
i dłużej tak być nie może.
Złościli się domownicy
i mieszkańcy z okolicy.
Trzeba zdemontować mebel
i dostrzec zmiany potrzebę.
Natura ludzka jest chciwa.
Nie usunąć! Lepiej kiwać,
żeby wszyscy zrozumieli
tych, co niby zmieniać chcieli.
Chcieli, lecz był problem duży.
Stół wciąż obcym dobrze służył.
Zawsze lepsze płynie życie,
przy stole niż przy korycie!
Panowie! Dajmy przestrogę!
Skróćmy stołu jedną nogę!
Niech zobaczy cały świat,
kto stołu obsunął blat!
Lud zrozumie, że się chciało...
Więcej zrobić się nie dało!
Gdy stół wynoszono stąd -
popełniono mały błąd.
Przypadkowy... a niechcący,
jednak kompromitujący!
Naprawianie potrwać musi!
Usłyszą to nawet głusi.
Stanowcze przecież żądanie
wymuszało piłowanie.
Stolarz do pracy miał chęć.
Zamiast trzy to uciął pięć!
Jak bardzo? - pomyślcie sami,
dobry plan zakiwał nami.
Ludzie kładli się. Tupali.
Ze świecami tłumem stali.
Sejm z tym wiele miał kłopotów.
Wszyscy wyszli na idiotów.
Na plan pierwszy wyszedł komuch.
Został stół pośrodku domu.
Obmyślono plan w mozole.
Trzeba siadać przy tym stole,
a skoro nowy czas nastał,
niech usiądzie także kasta.
To jest nasz lokalny plan.
Na świecie jest więcej zmian,
a gdy jest burzliwy klimat -
forsa niech się stołu trzyma!
Panom przecież nie wypada,
bezmyślnie kasę rozdawać,
z humorem sytuacyjnym,
na stole operacyjnym.
Pisano wiele o stołach.
Na tym leży prawda goła!
Marek Gajowniczek, 21 july 2017
Chcieli głowę urwać Hydrze,
lecz się Hydra broni chytrze.
Ukryła zbyt wiele głów.
Ścięte wyrastają znów.
Chcieli zdusić centaury,
lecz zabrakło wsparcia "z góry".
Osłabiono w duszach Ducha,
a bez Ducha dusza krucha.
Wydarli piekłu ofiary.
Śmiała się zbrodnia bez kary.
Posadzono ją na tronie
z głośnym dzwonkiem na ogonie.
Zło powoli się cofało
i niewiele brakowało,
żeby całkiem je prześwięcić,
gdy nagle zabrakło chęci.
Presja ustępstwa wymogła.
Nieznaczące, jakie mogła.
Niby piąte przez dziesiąte.
Wróciliśmy na początek:
Chcieli głowę urwać Hydrze...
Marek Gajowniczek, 21 july 2017
Czekamy... czekamy... zamiarów nie znamy.
Próżno złotych rogów na gumnie szukamy.
Ciagną chamów sznury. Pany plackiem leżą.
Salon bez kultury tęskni za grabieżą.
Przy świecach Rachela wrzaskiem rozwesela.
Przyświeca jej nocka u obywatela.
Sny się nie spełniły. Obiekt był zbyt stary.
Mierzą szaławiły siły na zamiary.
Zielona panienka butem w blachę stuka.
Niewidzialna ręka pod tyłkiem na brukach.
Bezkarna po winie wróci do Krakowa.
Powoli czas płynie. W gminie trwa rozmowa.
Armaty pod Kurskiem chce wyciągać wiara.
Rękami od pługa w poloneza parach.
Cygara niemodne, a żarty bolesne.
Panny wrażeń głodne iskrzą w Nowoczesnej.
Dość poważny zator miał już pan senator.
Niegdyś prowokator - gada jak amator.
Podgardlany tłuszczyk racji nie wyłuszczy.
Weno! Choć mnie uszczyp, gdy wołam na puszczy.
Karuzela watę mgły im z oczu zdjęła.
Mandat wziął wypłatę. Za bariery przelazł.
Teraz go wynoszą - nogami do przodu.
Ludzie ręce wznoszą...
Przykład dla Narodu.
Marek Gajowniczek, 20 july 2017
Nieskończona jeszcze gra.
Przedstawienie jeszcze trwa.
Akcja zmierza w dobrą stronę,
lecz nic nie jest zatwierdzone.
Nie jest i długo nie będzie.
Akceptują je nie wszędzie.
Czas przyszły niedokonany
może wnieść istotne zmiany!
Zrobiono maleńki kroczek,
lecz wszelkie wizje prorocze
roznoszone po opłotkach,
są jak szanse totolotka.
Zyskali za to aktorzy.
Ten, co bronił i przyłożył.
Ten, co twardo stał przy swoim -
podkreślał, że się nie boi.
Dla bardzo licznej publiki
grały tuzy polityki,
a ta nadal jeszcze chora,
zbierze aplauz przy wyborach!
Bardzo szybko - wprost w podskokach,
wzięto lekcję u Hitchcocka,
że zaczynać trzeba mocno
i napięcie musi rosnąć.
Spokoju się nie spodziewaj.
Jeszcze w głowach myśl dojrzewa.
Ktoś ma śmiać się, a ktoś bać.
Przedstawienie musi trwać!