Marek Gajowniczek, 22 june 2017
Metodą wszystkim już znaną
naród stale okradano.
Nie widziano w tym nic złego.
Nie robiono nic innego.
Najpierw na prywatyzacji
potem na denominacji.
Na kursach i na kantorach.
Na dostępie do doktora.
Na klinikach i dentystach.
Na różnych miejscach na listach.
Na bonach i likwidacjach.
Na przetargach i transakcjach.
Na Art-B, Bezpiecznej Kasie.
Na wszystkim, gdzie tylko da się.
Na benzynie. Spirytusie.
Na dłużniku, który uciekł.
Lichwie oraz komorniku.
A najbardziej na prawniku.
Na sadach. Autostradach.
Na dotacjach i nakładach.
Czynszach i fotoradarach.
Na tym, co się o coś starał,
a nawet i bezrobocie
przynosiło komuś krocie.
Okradano i dług rósł.
Filar okradał i ZUS.
Banki i ubezpieczenia.
I ten, co dowody zmieniał.
I ten, co kupował gaz.
Okradano stale nas.
Niech nikt także się nie łudzi,
że nie okradano z ludzi,
z kamienic, domów i ziemi,
ze wszystkiego, co się ceni.
Złodziej wszedł do polityki.
Kradły białe kołnierzyki.
Policjanci i sędziowie
i kleptoman kradł... tak sobie.
System wszystkim kraść pozwalał,
dopomagał i uchwalał.
Reklamował i zachęcał.
Nienormalność w Polsce wkręcał.
Wyszkoliło się gdzieś draństwo,
jak można rozsypać państwo,
aby nie utracić władzy.
Spełniano obcych rozkazy.
Wielkie łupy szły do rajów.
Spryciarze uciekli z kraju.
Najbogatszy śmierć sfingował.
Lud, co do skarpetek chował
oddał grosze piramidzie,
licząc - na tym lepiej wyjdzie.
Wielki przekręt? - Mały kancik?
Wiecej dostają migranci,
niż my w kraju na przeżycie,
a złodzieje przy korycie
myślą naprzód kilka lat,
czym mamy doganiać świat,
bo wiedzą - Polak potrafi...
Wystarczy rozkleić afisz.
Przedstawić dobre sondaże
i rozwiązać worek marzeń.
A skąd o nas tyle wiedzą?
W każdym banku zawsze siedzą,
oraz w każdej kancelarii.
Wszędzie, gdzie się nie nażarli!
W służbach specjalnych - najdłużej.
Na podsłuchu w agenturze.
W telefonie i kamerze.
Także w twoim komupterze
i w niejednej słabej głowie.
Siedzą tam i myślą sobie,
jaką następną opowieść
wymyślić i sprzedać prasie,
której znów uwierzyć da się.
Marek Gajowniczek, 21 june 2017
Rzekł Bond Darek:
Słuchaj stary...
Ktoś oskarżył twego syna.
Tego mi nie przypominaj!
Kto wierzy kryminaliście?
Sąd oddalił... Słyszeliście!
Nasi go przesłuchiwali...
Może już się dawniej znali?
Jakby ktoś się przy tym uparł -
łatwiej było znaleźć słupa,
a na dodatek fachowca.
Może znali się od chłopca
i gdy jeden wpadł w kłopoty,
drugi mógł coś wiedzieć o tym?
Było dawno. Zmieńmy temat.
Takiej sprawy u nas nie ma,
a gdy jacyś oskarżali -
nasi wszystko oddalali!
Sąd donosom nie dał wiary!
Na Komisji...Słuchaj stary...
choć to dawno i zza kratki,
wyszły jednak ładne kwiatki.
Marek Gajowniczek, 20 june 2017
W stepach na dalekiej Rusi żyli niegdyś długousi,
obnosząc się, aż po Krym, odmiennym wyglądem swym.
Jak stara legenda głosi, długousi, długonosi
mieli we krwi wędrowanie i podobno byli w stanie
rozmnożyć się, jak obroża, na brzegach Czarnego Morza.
Czy legendzie wiarę dacie? Mogli też na Araracie
przeżyć potop po tsunami, a po nim, już plemionami
wyruszyć licznie w nieznane do Ziemi im Obiecanej.
Nadal nie jest ustalone, Morze Czarne, czy Czerwone
przed nimi się rozstąpiło? Wiele gawęd donosiło
o potomku faraona, lecz mogła być druga strona
pochodzenia przewodnika. Wielu pytań się unika,
bo miał być wybranym naród. Czy pochodził od Khazarów?
Przeminęły tysiąclecia. Lud po świecie się rozleciał,
lecz dostrzegł ważną przyczynę, by wrócić na Ukrainę.
O zielonej Ukrainie pomysł zrodził się w brzezinie
u znaczącego człowieka, który wiódł i nie doczekał,
ale twórczy plan ustalił. Gdy porządek się zawali,
niech wracają Khazarowie, gdzie zaczęła się opowieść.
Różnie o tym dzwony dzwonią i już Judeopolonią
chcą nazywać przyszłe, swoje, związki państw, unie, podboje.
Czy to jest potrzeba chwili? Czy myśl, że tu razem żyli
w symbiozie przez setki lat? Czy przez niebezpieczny świat,
który znów grozi zagładą - przejęli się Mędrca radą?
Nie wiemy. Sprawy sekretne strzegą stare i dyskretne
kręgi kabał i mularzy, lecz w pałacach już się gwarzy
o możliwym, przyszłym państwie i o judeochrześcijaństwie
oficjalnie się wspomina.
O trzech morzach się zaczyna przywracać habsburskie plany.
Wiele osób bardzo znanych, dopomaga Ukrainie,
a co przyszłość może przynieść?
Nikt przewidzieć dziś nie zdoła, gdzie przeniesie się jemioła?
Na jakim ptak siądzie drzewie? Co zrobi człowiek w potrzebie,
kiedy wielkich fal potopy zaleją pół Europy?
Ta opowieść niech posłuży, za przykład wielkich podróży.
Nie powinien mieć ją za nic, naród, który strzeże granic
swojej ziemi, swego domu. Winien ważyć, komu pomóc,
kiedy stają koczownicy także na jego ulicy.
Kiedy się nie kończą zmiany, mogą powstać nowe plany
tam, gdzie żyli Khazarowie.
Niedokończona opowieść...
Marek Gajowniczek, 20 june 2017
Gdy na drogi do piekła
czarna masa wyciekła,
nie widziano w tym zagrożenia.
Było to naturalne.
Przedtem były fatalne.
Wielu nawet odmiana urzekła.
Kiedy nadjechał walec,
nie dziwiono się wcale.
Przypuszczano, że asfalt ugniecie,
lecz się nic nie ustało,
a masy przybywało.
Cały problem trzymano w sekrecie.
Emocje nie opadły.
Ucieszyły się diabły.
Ciemnej masy na świecie jest więcej!
Media ją podgrzewają.
Idiotyzmy nadają.
W społecznościach jest coraz goręcej.
Ślą pytania zaświatom.
Jakie będzie to lato?
Czy pomogą przelanym brzegom?
Czarnowidztwa jest wiele.
Już nie mieszczą tunele
podpalanych zatorów obcego.
Czarnolud - nie nasz dramat!
Księżną Kate i Williama
ciepło w lipcu powitają Lipce.
Choć nasze liczne bruki
złe wydają pomruki,
zagłuszają je pierwsze skrzypce.
Lato - pora upalna.
Trwa batalia medialna.
Barbarzyńcy złamali szlabany.
Znikły tamy pozorów.
Wielki bluzg profesorów
już przekroczył próg dobrej zmiany.
Marek Gajowniczek, 19 june 2017
Napisałem dramat "MAXBED" (3 AKTY o spisku, władzy i tajemnych siłach) Udostępnię tekst do swobodnego pobrania, kopiowania i rozpowszechniania ( w 3-ech wersjach zapisu) na stronach Facebooka : Marek Gajowniczek. Klub sympatyków i czytelnia. oraz grupy POROZMAWIAJMY PRZY WIERSZACH (bis). Wydruk liczy 47 stron. Zapraszam. Proszę pobierać, zachować i swobodnie dysponować. Rozpoczynam jednocześnie poszukiwania wydawcy i sceny. Będę wdzięczny za okazywaną pomoc.
Marek Gajowniczek, 18 june 2017
Jeżeli Kluby dokręcą śruby,
jeśli obrócą się Koła,
nie będzie nowej przewrotu próby
i się zatrzyma Kręcioła.
Jeśli Fundacje stracą dotacje,
Stowarzyszenie nie zdoła...
Będziemy mieli zwykłe wakacje,
bez mediobicia dokoła.
Lecz jeśli ruszą się totentalni
i krzykną swoje ... nach osten!
Wakacji będzie na pewno żal mi
i nic nie będzie tu proste.
Nie będzie Niemiec parł jak szaleniec
i marokańskie wiódł tu natarcie!
Nie będzie straszył: - Wstrzymam płacenie!
Bo my wstrzymamy mu żarcie!
Pamiętam Kluby i Krzywe Koła,
jak befsztyk z pierwszej krzyżowej.
Już mi wakacji zepsuć nie zdoła
brak telewizji kablowej.
Gdy na obiedzie Trump u nas będzie -
mainstreamu wstrzyma zapędy,
a o rzekomo dobrym sąsiedzie
zostaną tylko legendy.
Jeżeli Kluby dokręcą śruby,
jeśli obrócą się Koła,
nie będzie nowej przewrotu próby
i się zatrzyma Kręcioła.
Marek Gajowniczek, 18 june 2017
Powszechnie wiadomym jest -
lud prosty uwielbia gest,
a salonowa elita
znaczenia gestu nie chwyta.
Kiedy rozmawia z narodem
wysoko unosi brodę
i dominuje postawą
wyniosłą, ale łaskawą.
Petent na ogół się kiwa.
Gestów zazwyczaj przybywa,
gdy prośba bywa nagląca.
Salon przerywa, gdy wtrąca,
dłonią znak dając publice.
Widzimy wówczas różnice
pozycji i wychowania.
Debaty i targowania.
Kiedyś, dla domu spokoju
toczono spór w przedpokoju,
a dzisiaj wszelkie salony
pełne są słów pożyczonych,
najczęściej jednak od żyda
i dystans już się nie przyda.
Pretensja jest dziś zbyt liczna
i stała już się publiczna,
a dawny porządek domu,
jest niepotrzebny nikomu.
A gdzie jest dzieci chowanie?
Zostało im twittowanie -
kod, emotiony i skrót.
Okienko otwórz, gdy smród!
Marek Gajowniczek, 17 june 2017
adwersarzowi - moderatorowi Trumla
Radzili mu starzy górale,
gdy do refleksji wiek przymuszał,
by w pewnych sprawach nie szedł dalej
i pewnych kwestii nie poruszał.
Lecz ze starego był zuchwalec,
kpiarz i bezbożny oczajdusza.
Środkowy pokazywał palec
i śmiechem przestrogi zagłuszał.
Mają to starzy komuniści
moderujący na Newsweeku.
Nie zamierzaja sumień czyścić.
Nie dadzą zbić się z pantałyku.
Te kilka groszy na etacie,
cenniejsze jest niż zapomoga.
W żart bez trudności zmienią pacierz.
Potrafią zakpić z Pana Boga.
Po dziwnych ślubach u Najsztuba,
po holenderskim genderyźmie,
myślą, że zawsze im się uda
i wszędzie grzesznik się prześlizgnie.
Ważniejszy jest medialny taniec.
Chwila namysłu - nic nie warta.
Może już przeszli mózgu pranie?
Może na służbie są u Czarta?
Małym diabełkom pora sprzyja.
Uchodzą płazem drobne psoty
i tylko czasem ręka czyjaś
wymierzy klapsa za głupoty.
Ma komunista twardą skórę
i może nawet nie poczuje,
a tylko oczy wzniesie w górę.
Niepewnie zapyta: Żartujesz?
Marek Gajowniczek, 17 june 2017
Zagajewski na Onecie
pasji szewskich pianę gniecie,
że poeta zagajony
winien pisywać androny,
bez słowa o polityce!
Uderzony w potylicę,
kiedyś chciał przedstawiać świat.
Gdy wszystkie rozumy zjadł,
pojął, że były niestrawne
i już dzisiaj, co zabawne,
światem nie chce się zajmować,
myśleć i deliberować,
kto właściwie jest poetą?
Nieczytany padł na beton
i absurdem wnętrza powiał
pragnąc już wyłącznie zdrowia.
Budował sobie piedestał,
ale nigdy na nim nie stał.
Skończyło się duszy wżerem
przedstawienie z Kornhauserem
na poziomie pasji gminnych.
Świat przedstawia dziś ktoś inny!
Marek Gajowniczek, 17 june 2017
Poddawali się Amerykanom.
Zachód szybko zapominać im pozwalał.
Kto nie zdążył, ten objaśniał łup Rosjanom,
a za Łabą żyć pozwalał Plan Marshalla.
Teraz nie chcą Ameryki mieć u siebie.
Przedwojennej pragną znowu Europy.
Znów nam grożą i nie pomogą w potrzebie,
zjednoczeni już Pétaini, Ribbentropy.
U nas także Sikorscy współcześni,
obudzeni, powiązani z masonami
na pozycje układowe przeszli
i wolą się dogadywać z Rosjanami.
Kanclerzyca o FDJ zapomniała,
ale ma swych liberalnych socjalistów.
Do kompletu islamistów zapraszała,
a w nas widzi ksenofobów i faszystów.
Katyń, Auschwitz - przeszkadzają tym układom.
Nie pozwolą rozgrzebywać znów Smoleńska.
Projekt jednak nie zakończy się paradą.
Po Brexicie wielkim planom grozi klęska.
Wschodnia flanka adoptuje Ukrainę.
Ameryka bufor wojny pragnie wspierać.
Znów wchodzimy w niebezpieczną koleinę.
Zaproszeni wiedzą w Niemczech, jak wybierać.
Antypolskość im pomoże w tym wyborze.
Frau jest dobra, a niedobrzy są Polaken.
Totentalni jednak murem są przy dworze
i niejedną do wyborów zrobią drakę.
Słodkie życie zamieszało ład na szczycie.
Nowy Oswald strzela znów do kongresmena.
Powstał rozłam. Nie ma mowy o rozkwicie.
Ludzie różnią się w prognozach i ocenach.
Mimo presji i wojen telewizyjnych.
To nie nasze, lecz globalne są problemy.
Nie weźmiemy na swe barki brzemion innych
i przez morza propagandy przepłyniemy!
Spadnie łuska z oczu Tuska, Timmermansa i Junckera.
Niech się Unia w brei pluska! Niech brukselką się obżera.
Karawana jedzie dalej, ale nas musi omijać.
Czuwa w górze boży palec. Problem wielkich - małym sprzyja.