Marek Gajowniczek, 10 june 2017
Porwany za młodu
uciekał do przodu,
aż zajął się polityką.
Miał taką naturę,
że wciąż piął się w górę,
bo niżej na ogół był wtyką.
Choć nikt się nie boi,
to lepiej mieć swoich,
niż kogoś, na przykład z centrali.
Bez wielkiego szwanku,
można go... do banku,
bo przecież nie można wywalić.
W ten sposób powoli,
wychodzi się z roli
mniej ważnej, na przykład lokaja
i można grać własną -
do końca niejasną
i zarząd ze zmianą oswajać.
Szlachetna jest wierność,
ale samodzielność
ma także niemałe zalety.
Dziś ktoś na przystanku
wysiadł koło banku.
W zarządzie nie mieli kobiety.
A mieli miliony
i nie obsadzony
etacik na samej górze.
Ucieczka do przodu
ma wiele powodów.
Wysiadła na przystanku Służew.
Nie każdy ma zdolność,
by na stacji "Wolność",
bo takiej nie ma jeszcze w metrze,
lecz jeśli chcesz zmieniać,
wyjdź lepiej z podziemia.
Pomyślą - na świeże powietrze.
Marek Gajowniczek, 9 june 2017
Zadowolenie jest dzisiaj w cenie.
Świecą nam jaśniej słońca promienie.
Na polityków patrzą rodacy,
a gdzieś podniosła się partia pracy.
Sondaże znowu oszukiwały.
Nadal jest z płacą problem niemały,
a jeszcze większy z poziomem życia.
Wstyd pozostaje wciąż do ukrycia.
Uczą nas partie i wizjonerzy,
że znacznie dalej patrzyć należy,
a nie bez przerwy, pod własne nogi.
Rząd nam dopiero przeciera drogi.
Popatrzmy w dawne lata dwudzieste.
Po to słyszymy mediów orkiestrę,
by nagłaśniała powrót do COP.
Mogła sanacja? Dziś może chłop!
Że musi zbytu szukać aż w Chinach?
To nie odkrcie. Żadna nowina.
Gdy Europie powagi brak,
trafić ją może jedwabny szlag.
Ludzie finansów i interesu
mają Festiwal Pasma Sukcesów,
ale już z Gdańska, miejsowy kacyk,
chce Goldwasserkę oderwać z pracy.
Czy tu się kogoś ukarać zdoła,
jeśli ministra pragną odwołać?
Pałac zapyta za parę lat -
Czy nam się taki podoba świat?
Sam dzisiaj nie wiem, co wtedy powiem?
Różne mi myśli chodzą po głowie.
Gdzieś podświadomie, pod skórą czuję,
że ktoś nas chyba w wałek roluje.
Był marsz żałobny - jest znowu polka.
Czeka nas chyba lato na rolkach,
lecz do narzekań nie ma powodu.
Hacker już złamał hasełka kodu.
Już jagielloński bujają dzwon.
Wzmacniają związki. Brakuje Bon.
Rozwój być musi zrównoważony,
a każda bieda miewa dwie strony.
Marek Gajowniczek, 8 june 2017
Pojedynczo, lub inaczej,
Sami albo z dziewczętami,
Mierzą się łysi brodacze
Z problemami.
Inwestycji płynie rzeka.
Wielka przyszłość młodych czeka.
LNG
Nie jest źle!
Żyć się chce.
Zachęcali politycy -
To pokoleniowa próba!
Forsa czeka na ulicy.
Gary w klubach zmywa Buba,
Ale u nas lepiej będzie.
Rząd wygłosił już orędzie.
LNG
Nie jest źle.
Żyć się chce.
Nie wybierzesz się na słońce
I na wywczasy na Riwierze,
Za te swoje dwa tysiące.
Za daleko na rowerze.
Choć pomogła Ameryka.
Na Twitterze komunikat:
LNG
Nie jest źle.
Żyć się chce.
Jeszcze trudniej mają starzy,
Wymłodniali emeryci.
Ci nawet nie mogą marzyć
By nadziei cień pochwycić,
Więc milczą, jak stado owiec,
Że dobił jakiś gazowiec.
LNG
Nie jest źle!
LNG!
Marek Gajowniczek, 7 june 2017
AKT III
SCENA I
Trzy CZAROWNICE we mgle pod Pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie
1 CZAROWNICA
Ja strzelałam.
2 CZAROWNICA
A ja Katyń pokazałam.
3 CZAROWNICA
Ja nie mogłam zrażać sojusznika.
1 CZAROWNICA
Ja kłamałam.
2 CZAROWNICA
Ja Mackiewicza wysłałam.
3 CZAROWNICA
Ja prosiłam, by Katynia nie dotykać.
1 CZAROWNICA
Ja zabiłam generała i uprowadziłam córkę.
2 CZAROWNICA
Ja się bronić jeszcze chciałam.
3 CZAROWNICA
Ja Biblii powtórkę
Przez pustynię prowadziłam,
Przez Morze Czerwone.
Znacznie więcej utraciłam.
Coś jest ocalone.
1 CZAROWNICA
Ja ich dalej mordowałam twoimi rękoma.
2 CZAROWNICA
Ja przeszłam przez Norymbergę. Byłam powieszona.
3 CZAROWNICA
Ja odzyskiwałam Auschwitz. Szukałam Eichmana.
WSZYSTKIE
Żadna nic nie nabroiła?! Każda zaplątana.
1 CZAROWNICA
Ja rozmawiałam na molo.
2 CZAROWNICA
Ja się przejmowałam rolą
I wszystkich łączyłam,
Wiedziałam - Nam nie pozwolą.
Przeciwna nie byłam.
3 CZAROWNICA
Ja przyznania tylko chciałam
I zwrotu kamienic.
WSZYSTKIE
Przeminęło. Rzecz się stała.
Świat się musiał zmienić.
3 CZAROWNICA
Ja już obiecałam za to, władzę Maxbedowi.
1 CZAROWNICA
A on co powiedział na to? I co teraz robi?
2 CZAROWNICA
Ja musiałam Fuxa chronić. Jest prawie cesarzem.
3 CZAROWNICA
Maxbet spytnie rząd wyłonił. Idzie z nami w parze.
1 CZAROWNICA
Chodzi jemu już o pamięć oraz o pomniki.
2 CZAROWNICA
Nacier powoduje zamieć. Ma jakieś wyniki!
3 CZAROWNICA
Jest formalnie nam podległy. Sam niewiele zrobi.
WSZYSTKIE
Ruszył w ludziach Las Smoleński. Komunistów dobił.
Spróbujmy znów razem siostry, wzniecić większą falę.
Skoro Majdan z wojny ostygł. Niech nastąpi zalew.
Rozbiegają się
SCENA II
MAXBED i NACIER - na parkingu przed sejmem
MAXBED
A cóż znaczy tron, kolego, w takiej Europie?
Siła złego na jednego. Blaski mogą dopiec.
A cóż znaczy u nas władza - taka z trójpodziałem,
kiedy obcy nos swój wsadza, nieraz ramię całe.
Królobójców zna historia i współczesne czasy.
Jednych otaczała gloria inni szli pod nasyp.
Nie dla siebie chcę tej władzy i nie mam dziedzica.
Ktogoś, kto wydał rozkazy skrywa tajemnica.
Mogła to być większa zmowa. Los podsunął sposób.
Ciążą na sumieniu słowa, że aż tyle osób...
Drwiną drażni duszę ego. Znali myśli moje!
Każdy z nas nosi, kolego, ciężkie brzemię swoje.
NACIER
Zawsze są tacy, co rządzą. Inni są rządzeni.
Zawsze silni słabszych sądzą. Nikt tego nie zmieni.
Siły się polaryzują. Jest porządek nowy.
Na szczytach władzy wojują, a tron zaściankowy
Dla nich wielkiej wagi nie ma. Kto na nim zasiada?
To jest drugorzędny temat. Ważny - dla sąsiada!
Góra z górą dziś się ściera, piętrzą oceany.
Płyta na płytę napiera, padają gór ściany.
Wielki z wielkim się potyka, a król walczy z królem.
Z polityką - polityka. Człowiek ze swym bólem.
MAXBED
Dla tych, co zgarnęli wszystko, jedyną jest troską,
Jak zacisnąć pęt kolisko. Glob uczynić wioską.
Pokazali światu sposób. Mówią o swych planach.
Najlepszy jest wróg z kosmosu! - To słowa Regana.
I mamy takiego wroga. Spadł nam z nieposkłonu.
Fanatyzmen pognał pogan do wież Babilonu.
Tam, gdzie jeden mur upada - drugi się podnosi.
Jeden puzzle poukładał - drugi veto zgłosił.
Stare weksle powyciągał. Nie ma przedawnienia!
NACIER - do siebie
Tego, który grób rozkopał, pochłonęła ziemia.
MAXBED
Tajemne i cichociemne wpływ wciąż mają dziwy.
Jak zachować to, co cenne? Gdzie znaleźć prawdziwych
Humanistów, partiotów, światłych wizjonerów?
Jeden dla dotacji gotów, inny dla orderów -
dusze sprzedać, jarzmo włożyć, ludziom kłamać w oczy.
Czy świat urwał się z choinki i w otchłań się toczy?
NACIER
Wygraliśmy te wybory. Kupiliśmy wsparcie.
Widać wściekłość całej sfory. Miała wielkie żarcie.
Niech się jednak nikt nie łudzi, że weźmie bogatym.
Nie ma sił i takich ludzi! Ponieśliśmy straty!
Pewnie jakieś są atuty. Coś zgarniemy na nie.
Utrzymamy się dopóty potrwa to rozdanie.
Liczy się kontynuacja i nasze ulice.
Opiera się demokracja na matematyce,
Ale liczyć trzeba umieć, gdy są niewiadome.
MAXBED - do siebie
Są też funkcje oraz zera, ciągi nieskończone.
NACIER
Coś się wyda, lub nie wyda. Czas przyspieszyć może.
Pokazała się hybryda...
MAXBED
I szaleńców noże!
NACIER
Będzie może wzrost zagrożeń i wiecej hałasu...
MAXBED
Może też być znacznie gorzej! Mało już mam czasu...
Przez scenę przemykają dwie postacie w czarnych burkach. MAXBED i NACIER - odchodzą.
SCENA III
PREMIER FUX wychodzi z prokuratury. Przy schodach spotyka
LADY IF. Idąc rozmawiają. Zaczynamy słyszeć ich rozmowę.
PREMIER FUX
My mamy wszystko, a oni - nic.
Kto nam w czymkolwiek przeszkodzić zdoła?
Mogą jedynie owieczki strzyc,
Gdy utrzymają wsparcie wsparcie Kościoła.
Zawsze, gdy zechcę, Unią postraszę.
Nasz jest trybunał. Nasze dotacje.
W kraju właściwie wszystko jest nasze.
Kultura, prasa, dwie wielkie stacje.
LADY IF
Nasze? Czy wspólne? Wspólników FOZZ-u
i Appelbaumów i socjalistów?
Kto to pociągnie? Nie chcą zejść z wozu.
To "nasze" lepiej weźmy w cudzysłów.
To jest kapitał. To są pieniądze,
A pieniądz nie ma narodowości,
Lecz pozostawia ręce w nim tkwiące.
PREMIER FUX
Dobrze! Powiedzmy: Własność ludzkości!
(śmieje się)
Państwowe żadnym groszem nie śmierdzi.
Dochód z budżetu, albo z reklamy.
Utrzyma TV z dala od śmierci,
Bo my o śmierci mówić nie damy!
Chcą iść na wojnę z tą propagandą?
Wojnę medialną i hybrydową?
Nim coś osiągną, z biedy upadną!
Bądź więc spokojna. Masz moje słowo!
LADY IF
Słowo to słowo! Nie jest różowo.
Wszystko się sypie od samej góry,
I Amerykę już mamy nową.
Dawne traktaty to już są bzdury.
Żadne prognozy się nie sprawdziły.
A co mówiły nasze sondaże?
Chyba nam jednak ubywa siły.
Ile zostanie to się okaże!
Twoja kadencja też szybko zleci.
Jeszcze się łudzisz, że wygrać możesz?
Twoja patronka, już za i przeciw...
Kupuje głosy na własnym dworze.
Na co jej teraz starcie z Maxbedem?
Musi się martwić o Deutche Bank,
A to już nie jest kłopot ze spreadem.
Zmartwienie ile kosztuje frank.
Bank jest za wielki, żeby mógł upaść?
Przecież już kiedyś padły Golemy!
Jeśli zostanie kamieni kupa,
To gdzie dla siebie miejsce znajdziemy?
PREMIER FUX
Nie strasz już! Nie strasz! Mocno poladłaś.
Że też ci bzdury wchodza do głowy...
Klamki się trzymaj, gdy nie zapadła.
Są na to wszystko inne sposoby!
LADY IF
Inne powiadasz? Teraz ty nie strasz
O pewnych rzeczach - nie przypominaj!
Gdy... co do czego - pierwszy się spietrasz!
I kombinować znów nie zaczynaj.
Może zamierzasz umrzeć w klinice,
Lub przy narkozie i rwaniu zęba?
Dziś tomografy mają kostnice.
Łatwo rozpoznać, czyja to gęba!
Ja już nie powiem, że doglądałam.
Że każdy skrawek został zbadany.
Na mnie już nie licz! Raz dupy dałam.
Już mi wystarczy. Pa..! Mój kochany!
Rozchodzą się w przeciwne strony.
AKT III, Scena IV (ostatnia)
Noc. Przyciemniony pokój. MAXBED w fotelu tyłem do widowni.
Kot na scenie.
Zjawiają się trzy CZAROWNICE
CZAROWNICE - razem
Myślisz Maxbedzie - Będzie jak będzie...
I nie chcesz bić się z myślami.
One cię jednak dopadną wszędzie.
Ciężarem podziel się z nami.
Potem posłuchaj, szeptów do ucha,
Jakie ci chodzą po głowie,
Choć wytrzymałość ludzka jest krucha,
Sam sobie w myślach odpowiedz.
1 CZAROWNICA
Czy byli tacy, którzy nie chcieli
Podjąć żadnego ryzyka?
Którzy po prostu wyjścia nie mieli?
Czy znali służb komunikat?
2 CZAROWNICA
Nikt się nie cofnał. Przypuszczać mogę,
Że nie wiedzieli dokładnie.
Ktoś cię obarczy winą okropną,
Jeżeli pytanie padnie.
3 CZAROWNICA
Zawsze w decyzji ostatniej chwili,
Sprawdza się - Czyś dobrym wodzem?
Oni się jednak nie przestraszyli
I naznaczyli cię srodze.
Bałeś się Casy, a przecież Tutka,
Wróciła od nich z naprawy.
Ktoś bardzo sprytnie to wszystko utkał.
Przewidział twoje obawy.
1 CZAROWNICA
A jak wygląda to pozostanie.?
Powiesz... na wszelki wypadek.
Jakie tu mogłeś spełnić zadanie
I czemukolwiek dać radę?
2 CZAROWNICA
To nie jest tylko uraz ambicji,
Błąd w sztuce, czy zawahanie.
To jest już teraz młot opozycji.
Znienawidzeniem się stanie.
3 CZAROWNICA
Przed żadnym słowem już się nie cofną.
Przerzucą na ciebie winę.
Będziesz miał z nimi dolę okropną,
Aż po ostatnią godzinę.
1 CZAROWNICA
Mówisz, że przyjmiesz ciężar na siebie,
Bo winien to jesteś bratu?
Los cię już palcem zła na pogrzebie
Wyraźnie pokazał światu.
Lecz władać próbuj. Będąc na szczycie
To wszystko możesz odmienić!
Przekonać ludzi: - Zło zwyciężycie!
I ludzie będą cię cenić!
2 CZAROWNICA
Jeżeli jednak prawdy zaniechasz,
Przebaczysz bez osądzenia,
Żadnego wsparcia serc nie doczekasz.
Uznania i wybaczenia.
3 CZAROWNICA
Czy obiecałeś już na poczatku -
Rozliczeń żadnych nie bedzie?
Ale o jednym chyba wyjątku,
Rozmyślasz? Czy się zdobędziesz?
1 CZAROWNICA
On teraz władcą. On teraz panem
Miary Karola Wielkiego,
A światu nadal są niepoznane
Udziały i winy jego.
Bronią go wielcy. Bronią go silni.
Wpływowi. Groźni. Bogaci.
Właściwie jesteś całkiem bezsilny.
Czym mu się możesz odpłacić?
3 CZAROWNICA
Powrócić pragnie. Zbiera gromady,
By odebrały ci władzę.
Jeśli pomyślisz - Nie dam mu rady...
Przegrasz, a przegrać nie radzę!
MAXBED - zrywa się z fotela, odwraca się
Odejdź! Przepadnij, maro nieczysta,
co ludzkim chcesz władać losem.
Byłaś tu zawsze. Na wszystkich listach
Podpowiadałaś złym głosem.
Donosicielko! Zjawo filmowa.
Sprawiłaś to rozdwojenie.
Już mnie za rękę dalej nie prowadź.
Strzaskałaś Księżyc o Ziemię!
Co mi zostało? Tylko posługa.
Sarkofag prawd na Wawelu.
Tam leży moja połowa druga.
Miało je w życiu niewielu.
To nie monolog jest dla Hamleta!
Nieważne - Być albo nie być!
Nie można duszy rzucić na przetarg!
Kiedy to skończy się? Kiedy....yy???
CZAROWNICE - razem
To już jest koniec sztuki Maxbedzie.
Zaraz opadnie kurtyna.
Życie pokaże, co się powiedzie,
A co się nagle zatrzyma.
Tajemne wpływy nadal zostaną
W Warszawie, w kraju na Wisłą,
Bo nieustannie służą swym panom.
Widzą i przeszłość i przyszłość.
Władza powstrzymać tego nie może.
Wyłącznie egzorcyzm znany...
MAXBED
Księdza wołajcie! Dopomóż Boże!
wchodzi Ksiądz
KSIĄDZ
Powstańcie... i zaczynamy:
modli się:
Sancte Michael Archangele,
defende nos in proelio;
contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.
Imperet illi Deus, supplices deprecamur:
tuque, Princeps militiae Caelestis,
satanam aliosque spiritus malignos,
qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo,
divina virtute in infernum detrude.
Amen.
K o n i e c
Marek Gajowniczek, 6 june 2017
Notre Dame - trzecie znam
przesłanie z Fatimy.
Obraz z ram wyszedł sam.
Następstwa - Widzimy!
Na Krzeptówkach - powierzamy,
błagamy, prosimy.
Tyś Królową! Radę damy!
Siły - wymodlimy!
Widzieliśmy już ofiary,
krew w sutanny bieli.
Zmienił się kontynent stary.
W Rosji Cię nie chcieli.
Ale u nas Tyś Królową,
w Polsce, na Krzeptówkach.
Polak myśli narodowo!
Mowa nasza krótka.
Przybyli wierność przyrzekać
cepry i górale,
choć nie wiemy, co nas czeka...
i co będzie dalej?
Marek Gajowniczek, 5 june 2017
Kiedy dzieci siedzą w sieci,
cichutko, jak mysz pod miedzą,
wobec obcych rośnie sprzeciw.
W Brukseli ten sprzeciw śledzą.
Czego Jaś się dziś nauczy,
to w przyszłości wykorzysta.
Będzie się po świecie włóczył,
jak emigrant lub faszysta.
Może gorzej - Narodowiec!
Taki może wyrwać różę.
Nie milcz Różo! Głośno powiedz:
Nie chcesz tego znosić dłużej!
Łysy łeb niech cię nie straszy!
Nie chcą już żałować róż?
W Europie biją naszych!
Obcy już wyciągnął nóż.
Narodowiec go powstrzyma.
Między oczy strzeli z głowy.
Lepiej Różo się powstrzymaj
i na seans idź grupowy.
W starych piecach już nie palą.
Skończył się na róże run.
Chłodno patrzy lud na salon.
Więdnie róża, a gdzie zdun?
Marek Gajowniczek, 5 june 2017
Pan elektryk nie dał lampie abażura.
Więcej światła może przez to dodać chciał.
Ucierpiała na tym sztuka i kultura.
I ten facet, co nad nimi czuwać miał.
Kandelabry rozświetliły wszystkie biura.
Myśliweczka już żyrandol blaskiem grzał.
Ucierpiała na tym sztuka i kultura.
I ten facet, co nad nimi czuwać miał.
Naród teraz chce oświecić prezesura.
Czaban stado przyprowadził i kurs dał.
Ucierpiała na tym sztuka i kultura.
I ten facet, co nad nimi czuwać miał.
Szkoda włosy z głów wyrywać, łamać pióra.
Los poetów do rodziny może dać.
Gdyby jeszcze móc przełamać pewien uraz,
to kultura mogłaby na dudach grać!
Marek Gajowniczek, 5 june 2017
Propaganda i promocje
wydobyły złe emocje
zdjęć Anatomii Sądowej
sądząc, że z horrorem zdrowiej
przejdziemy przez stresy strachu.
Skrzypek z pałacowych dachów
puścił listy, jak latawce
i promuje się na zbawcę,
a przy Mistrzu Małgorzata
też wysoko pragnie latać.
A w Kulturze chórek zombich
laur przyznał i otrąbił.
Do mnie dzieci męskiej wdowy
z testamentów kiszczakowych!
Zwiędłe paszportowe nimfy
ciągną Księgi na Olimpy.
Młoda, modna, broda długa
Zbawiciela kukłę Struga.
Stara - gładko wygolona,
to już pomnik - List Ikona.
Krypta uwięziła Ducha.
Ludu słuchaj! Nikt nie słucha.
Lecą tureckie seriale.
Pilot spadł. Przytrzasnął palec.
Baśnice - Dziołchy Opolskie
do zapłaty wezwą Polskę.
O wielkich, bajońskich sumach
zamyślony Stańczyk duma.
Prezydent u Mecenasa
rozmyśla o dawnych czasach.
A polska literatura,
jak Zielona Gęś bez pióra
na kuprze szuka stosiny.
Kulturalne Centrum Gminy
roczną wydało broszurę.
Zniknął nakład na kulturę
w przepisach kuchni Okrasy.
Kornik wżarł się w bory, lasy.
W miejskich parkach plaga kleszczy.
Bojkot wszędzie... Kto ma wieszczyć?
Na diagnozy szkoda słowa.
To jest wojna hybrydowa!
Wojna swoje prawa ma.
Na swoich okopach trwa.
Nie wiadomo z jakich stron
starych komun bije dzwon.
Na zachodzie znów bez zmian,
a Róg Złoty zgubił pan,
gdy słomę wyciągał z buta.
Wiwisekcja - polska smuta.
Marek Gajowniczek, 4 june 2017
Człowieku! Patrz!
Groźby dokoła!
Uważnie patrz!
Świat cię zawoła!
Zapyta - Po coś
zapuścił brodę?
Chodzi ci o coś?
Może o modę?
Nie chcesz się różnić?
To już się boisz!
Nie znosisz próżni?
Ktoś za tym stoi!
Pragniesz w ten sposób
zakrywać szyje?
Nie wydasz glosu!
Wielu nie żyje.
Człowieku! Patrz!
Płaczą dokoła.
Dni swoje znacz.
Świat cię zawoła!
Zapyta wtedy -
Jesteś gotowy?
Na co są dredy
silnym i młodym?
Człowieku! Patrz!
Nie mamy tarczy!
Poproszą - Walcz!
Czy sił ci starczy?
Mówią ci - Chroń się!
Niech wróg się chroni!
Najpierw sam broń się!
Potem pogonisz!
Człowieku! Patrz!
Dają mundury.
Gdy trzeba - skacz!
Najlepiej z góry.
Zdecydowanie
stawaj naprzeciw.
Z tyłu są panie
i małe dzieci.
Człowieku! Patrz!
To jest hybryda!
Światowy gracz.
Możesz się przydać!
Oczy mieć musisz
dokoła głowy.
Chwycisz i zdusisz!
Jesteś gotowy?
Marek Gajowniczek, 4 june 2017
Lawrence z Arabii nocną ćmę zabił i długo myślami błądził.
Czy politycy są dziś za słabi? Czy problem wróci? - Nie sądził.
Nie miał pojęcia, że tak urośnie. Zaćmi historię Osmana,
że dopominać się będzie głośniej Kalifa, może Sułtana.
Umarł król stary. Młody zamiary ukrywał dalej idące.
Petrodolary nie miały miary. Problemy były palące.
Władza kobiety miewa niestety, inne znaczenie w Koranie.
Liczą się strzelby i pistolety. W meczecie mułły wezwanie.
Świat nie ogarniał, jakim jest Szariat, prawem każdego muslima.
Kreślił na mapie podziału wariant. Spór wieloletni zaczynał.
Zamki na piasku nabrały blasku. Bogactwo płynęło rurą.
Chciwość zamknęła rozum w potrzasku. Titanic zderzył się z górą.
Dym nad ogniskiem. Mocarstwa wszystkie myślą, jak zepchnąć rywali
i grożą Ziemi wojny rozbłyskiem. Podział Lawrence`a się wali.
Ludzie w Koronie podnieśli dłonie pod lufą wychodząc z pubu.
Znów był incydent, lecz to nie koniec. Może nie wpuszczać Arabów?
Do Europy weszły miliony. Następne już są gotowe.
Kto im dostarcza wielkie pontony i rejsy samolotowe?
Kto ich zaprasza i socjal płaci, jakiego u nas nie było?
Oni są teraz sprytem bogatsi, a u nas się pokończyło.
I "Rządź Brytanio!" teraz już nie ma. Wróciło - rządź Ameryko!
Pozostał jednak mały dylemat: Urosnąć dali Chińczykom.
Rosja nie może zmienić Asada. Za wielkie trzyma z nim siły.
Nikt się nie przyzna, chociaż wypada: Migracje umiar zgubiły!
Mamy się bawić i przyzwyczaić. Przywyknąć, chociaż nam grożą,
a sami nocą, armię wysłali, przeciwko trzem ostrym nożom.
Do kogo przekaz jest skierowany? - Zobaczcie, jak was bronimy!
Słyszymy! Grają już tarabany! Ale my ich nie wpuścimy!