Marek Gajowniczek, 10 may 2016
Dziś, myśląc: Co jeszcze by tu... ?
Dokonałem audytu.
Co dotychczas osiągnąłem?
Co ukryłem? Gdzie przegiąłem?
Nóżki leżały na stole.
Czy mam polityczną wolę?
Czy właściwie mi jej brak?
A to wszystko było tak:
Zagrożenie demokracji,
brak Raportu z Likwidacji,
obserwacje i podsłuchy,
sprawiły, że jestem głuchy
na uwagi i krytykę,
a wtrącam się w politykę.
W niej za wiele jest ryzyka
i odczuwa, kto krytykant
dotyk niewidzialnej ręki,
gdy nuci nie te piosenki.
Na wszystko jest panaceum,
przeto wieczną Noc Muzeum
mam w najbliższym otoczeniu,
skazany na pobyt w cieniu.
Należę więc do wyskrobków,
artystycznych samorodków
rozsiewających po świecie
brzydkie treści w internecie.
Ni to twórczość, ni zabawa.
Przekraczam przeróżne prawa
wchodząc w nie swoje tematy.
Inni wyrywają kraty,
o trybunał toczą wojny,
a ja audyt spokojny
przeprowadzam - w chmury wyślę,
pókim zdrowy na umyśle,
póki mi nie mąci snów
ten wiosenny zapach bzów.
Marek Gajowniczek, 9 may 2016
Co ta kasa z ludźmi czyni,
zmieniając ich w lewiatany?
AmberGold ... teraz Platini?
Ileż kont zakodowanych?
Lud obrońców demokracji
coraz mniejsze ma obrywy,
bo z kredytów i dotacji
rachunek spływa fałszywy.
Już najwyższych trybunałów
proszą, by zatrzymać zmianę,
lecz głosy tego chorału
odbijają się o ścianę.
Wiadomości są z Panamy:
Świat do raju się dobiera
i wie już o pochowanych
sumach, lokatach, transferach.
Kryzys znów zagląda w oczy,
a ręka rynku naciska.
Złoty pieniądz się przetoczył
przez pożogi i ścierniska.
Pcha się z Chin do Europy,
do portfeli rozkradzionych.
Siłą chcą rozdzielać kwoty.
Słychać krzyk ogołoconych.
City swoje ma Brexity.
Zaciska jądro państw starych.
Banki - franki i profity
wyciągną w postaci kary.
A jeśli zaprotestujesz
i zagrozisz instytucjom
przyjdzie NATO i spałuje!
Jesteś sprzeczny z Konstytucją!
Marek Gajowniczek, 8 may 2016
Kiedy napiszę: "Tu jest Polska!",
To krzyczą: "Tu jest Europa!",
ale bez tarczy i bez wojska
i chcą, żebym ten układ poparł.
Kiedy napiszę: "To był zamach!"
To oni swoje: "Błąd pilota!"
Wciąż polemika jest ta sama,
a żaden dowód tu nie dotarł.
Kiedy napiszę: "Chcemy zmiany!",
to mówią: "Nie ma demokracji!",
bo komuś władzę odbieramy.
Wzywają do manifestacji.
Gdy piszę, że są "polscy żydzi",
to oni na to, że zginęli.
Za to się Polski nienawidzi
i odszkodowań będą chcieli.
Gdy apeluję o proporcje
umiar, charakter narodowy -
chcą dać nam żywnościową porcję.
Na więcej... mówią - Nie ma zgody!
Dobrze jest im po "grubej kresce",
uściskach z Kohlem i z Putinem
i nikt z nich żadnej zmiany nie chce,
a w PiS-ie widzą zła przyczynę.
Większość ich dzisiaj nie popiera.
Wspierają ich jeszcze tysiące.
O wszystko chcą się z nami spierać
i w Unii znaleźli obrońcę.
Bo cóż znaczymy wobec świata?
Wobec lewicy? Globalistów?
Tam większość władcza i bogata
nie da osądzać komunistów!
A my jesteśmy homofoby,
ksenofobiczni fanatycy,
nacjonaliści starej doby.
Warci najwyżej wsparcia szpicy.
Ale to na nich przyszedł Potop.
Nasz dom bezpieczny jest na skale.
Do nas o pomoc Europo
będziesz się zwracać tak, jak stale.
Niewiele ci zostało czasu.
Lisi ogon trzeba podkulić.
KOD porównujesz do Hamasu?
Czas krzywe gęby chyba stulić!
Na cmentarz poszło Krzywe Koło
i Stół Okrągły się potoczył.
Nie zapowiada się wesoło,
a naród już przejrzał na oczy.
Widzę ten uśmiech: Co tam... naród?
Na narodem stawiacie prawo.
Ja na to: Co tam... "mędrców" paru?
Młodość uchodzi przed obławą.
I chociaż tłucze Europa
pałami swoje własne dzieci.
Alzheimer już jej głowę dopadł.
Projekty wędrują na śmieci.
Marek Gajowniczek, 7 may 2016
Kraj zewsząd szarpany,
a w nim właśnie zakwitły kasztany.
Sam szef Unii złowrogie ma plany.
Przeżywamy gwiaździsty zjazd.
Nawet w Watykanie
trwa unijnych medali wtykanie.
Do nas różni panowie i panie
przyjechali z wiosek i z miast.
Wydali tysiące,
a magnolie i bzy już kwitnące
sypią wszystkim na głowy gorące
pyłki zamiast unijnych gwiazd.
Warszawa majowa
do odmieńców urazów nie chowa.
Dla nich jeszcze trwa Polska Ludowa.
Dawny podział społecznych kast.
Dotarło do posła,
że się majem już wiosna zaniosła.
Opozycja nam nowa wyrosła
i spokojnie wcina food fast.
A idą ordery
polityki słoiki, frajery,
co się boją o cztery litery
i ci, których opłacił trust.
Kraj zewsząd szarpany,
a w nim właśnie zakwitły kasztany.
Partyjne ograny
wróżą - to marsz ostatni... last.
Marek Gajowniczek, 7 may 2016
Doniesiono do prasy:
Mogą być niepokoje!
Wzdłuż wyznaczonej trasy
jest mało Toitojek!
Tak planowali goje
i na nich cień się kładzie.
Ktoś krzyknął: Róbmy swoje...
i poszli jak w paradzie.
Marek Gajowniczek, 7 may 2016
Dobrze dziś być bezpartyjnym,
bezmasońskim, bezmafijnym.
Rozłożyć się gdzieś w podcieniach
i mieć tylko przemyślenia.
A tam ścisk i trąbią w korkach.
Pot we włosach i w rozporkach.
Przylepione marynarki.
Kij szturmówki otarł barki.
Dobrze dzisiaj na ławeczce,
na działeczce, na wycieczce.
Pod kapeluszem słomkowym
ma się świat właściwie z głowy.
A tam wszyscy na dopingu.
Nie ma miejsca na parkingu.
Tłum się gniecie. Lud się smaży.
Nie widać znajomych twarzy.
Dobrze jest nic nie oglądać.
Wczesnych wniosków nie wyciągać.
Za bardzo się nie wychylać.
Śledzić wzrokiem lot motyla.
A tam tuby, wezwań próby.
Zapytania o rozróby.
Największy ścisk przy trybunie.
Tu są hasła! Czytać umiesz?
Dobrze trochę mieć wygody.
Promyk słońca, skrawek wody.
Turystyczną lodóweczkę
i napoju w niej kapeczkę.
A tam z KOD-u ktoś się wścieka.
Trzymaj plakat! Nie narzekaj!
Małżonce daj balony!
Trzymajcie się lewej strony!
Trochę kremu. Łyk ochłody.
Poszli ci, co kręcą lody,
co się boją o etaty.
Zlot kolejek do wypłaty.
A tu cisza. Plaża pusta
i świat wody nabrał w usta,
leży plackiem bez zapału
daleko od trybunału.
Marek Gajowniczek, 6 may 2016
Na majówkę!
Chce Moskwa uczcić Dzień Zwycięstwa.
Będzie wspaniała defilada.
W Warszawie objawy szaleństwa
się skumulują. Unia pada.
A my pojedźmy ma majówkę,
bo wreszcie słońce mocno grzeje.
Wydajmy słabnącą złotówkę.
Raz w MacDonaldzie rentę przejedz!
Dwie wielkie siły się zmówiły
świętować szumnie Dzień Pobiedy.
Będą go różnie obchodziły,
a Unia nam przysporzy biedy.
A my pojedźmy za Bielany.
Może do Puszczy Kampinoskiej?
Na jakiś parking zapomniany
na skraju krętej drogi polskiej.
Nie dla nas przecież pokaz siły
i defilady i parady.
Już wcześniej karą nas straszyły
światowe banki i układy.
Przystaniemy chwilę w Palmirach
i pomyślimy o przeszłości.
O sąsiadach. Dziejowych wirach
i o tym, co ich dzisiaj złości.
Niech protestują sprzedawczyki
za żydowską Sorosa kasę,
co wspólnotowej polityki
sens pomylili z dawnym czasem.
A my pojedźmy gdzieś na trawę.
Jesteśmy dla nich rezerwatem.
Niech defilują przez Warszawę
i głoszą jedność z Wielkim Bratem.
Wrócimy, gdy się uspokoi.
Gdy piana złości spłynie w Wiśle.
Pachnącym bzem wazon ustroisz
w domu już zdrowszym na umyśle.
Marek Gajowniczek, 6 may 2016
Papież nie żyje powietrzem
i nie samym świętopietrzem,
więc Pan Bóg nagrodę przyznał.
Czeka jedność... albo schizma.
Wcześniej nagrodę otrzymał
od Izraela kardynał.
Dostał ją za dobrą duszę,
a nie jeździł mikrobusem,
jak nasz papież "z chłopakami".
Teraz pomyślimy sami,
co cesarskie, co papieskie.
Przecież Niebo jest niebieskie.
Pełne miłosierdzia wargi
mają też krakowskie targi.
Nam to wierzyć nie przeszkadza,
że i każda ziemska władza
doczeka boskich wyroków.
Nie ma fałszywych proroków,
bo nas wszystkich Duch prowadzi,
a gotówka nie zawadzi.
W końcu można ją przeznaczyć
na namioty dla tułaczy.
Religia i polityka
tak kredowy krąg zamyka.
Ktoś zawoła Archanioła
i egzorcyzm ten przywoła:
"Sancte Michael Archangele..."
Dziwny zapach jest w kościele
po Karolu i po Tusku.
Nagradzano po francusku
pieniążkami Akwizgranu
w żłoby dwa, sługom dwóch panów.
Marek Gajowniczek, 6 may 2016
Głód sukcesu dwóch Prezesów
tworzy konflikt interesów,
a wiemy o nich niewiele.
Cisza o tym, jak w kościele.
Może to jest wina szkoły?
Może różne są kościoły?
A może są to dziedziczne
obciążenia polityczne.
Konkurencja jest niezdrowa
i trwa jak wojna domowa.
Zły to przykład dla młodzieży,
gdy się prawo z prawem mierzy.
Gdy interes jest ukryty.
Oczekuje świtu świty
i z Zachodu oraz Wschodu
wie, co dobre dla narodu.
Obaj są władzy puklerzem.
Interesy w dobrej wierze
odsunęli na plan dalszy
do dziejów świata najstarszych.
Do Sodomy i Gomory
sprowadzają swoje spory
i na prowokacje czujni
obaj się trzymają Unii.
Zawłaszczają cudze słowa,
że sprawa jest narodowa,
a nie władzy i dochodu
szczególnego dość narodu.
Sklinczowali w prawnych splotach,
a Polska, jak żona Lota,
osłupiała w swojej roli,
bo jest z tego, co Ją boli.
Jak Michały toczą tany
między kijowskie Majdany
i od Dniepru do Tamizy
zamieniają azyl w wizy.
Mojżeszowa trwa migracja,
a wahabicka reakcja
Świętej Wojny rzuca kłody
w europejskie narody.
Liberalni libertyni,
wiedzą, kiedy swoje czynić
i przy świata deprawacji
będą bronić demokracji.
Skupia w sobie dwóch Prezesów
konflikt wielu interesów.
Wokół świata czarnej dziury
rosną znów berlińskie mury.
Nie ma stoczni i wyroczni,
a wojsko stoi na spocznij.
Policja jest na kiboli...
a my z tego, co nas boli.
Marek Gajowniczek, 5 may 2016
Rosja wpycha trzy dywizje.
Niemcy - Mercedesa.
Rozbiorowe wstają wizje,
a pomysł przyśpiesza.
Będą cudze interesy.
Nie tylko zamiary.
Plebiscyty, Śląsk i Kresy.
Wraca podział stary.
W Międzymorzu szosą w zbożu
będzie Wschodnia Flanka.
Rolna, polna, droga wolna
jak amerykanka.
Nasza szansa na Abramsa.
Świat chce jeździć po nas
i zatańczyć znów breakdance`a
na Linii Curzona.
Utopijny śmiech unijny
dochodzi z Brukseli.
Karą straszą. Chcą zjeść z kaszą,
a Matoła wzięli.
Kompanijny sąd mafijny
skręcił prawa splot.
W ślad po żydzie islam idzie.
Kieruje Idiot.
Proś chochoła na wesele!
Masz już pięćset plus!
Pod Krakowem przy kościele
chórek gości wzrósł.
Łaski Nieba nam potrzeba!
Ciemna masa trwa
i się szumna, bezrozumna
na Warszawę pcha.