Poetry

oczy jak pustynia


older other poems newer

23 may 2011

Obok zwykłych spraw

gdy coś we mnie pęka, nie gram, nie piszę
na siłę. siadam na łóżku, dotykam czołem kolan
i wyłuskuję grochy z czerwonej pościeli.
rzucam o ścianę. czary

 - mary, upadają głucho i układają się w sen
z drugiego dna wiersza. wiem, że łatwo go rozwiać.
dlatego szeptem stawiam drobne słowa.
pną się, po linijkach, w górę.

nie odnotowałam w pamięci, kto, komu i kiedy
zaczął snuć się po głowie
i w którym momencie skłóciło nas życie,
ale podkreślam kolory, w jakich

rozpisałam ciszę.
................................................................................

przed poprawką



gdy coś we mnie pęka, nie gram, nie piszę
na siłę. siadam na łóżku, opieram plecy o ścianę
i wyłuskuję grochy z czerwonej pościeli.
rzucam przed siebie. czary

 - mary, upadają głucho i układają się w sen
wycięty z głębi wiersza. wiem, że łatwo go rozwiać.
dlatego szeptem stawiam drobne słowa.
pną się, po linijkach, w górę.

nie odnotowałam w pamięci, kto, komu i kiedy
zaczął snuć się po głowie
i w jakim momencie skłóciło nas życie,
ale wspominam kolory, w których

rozpisałam ciszę. wybuchła jak wojna
przestawiając zwrotki, po czym zaczęła się
w próżne przelewać. dziś drżę we własnych dłoniach.
obudź mnie, zanim się bardziej oparzę.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1