25 november 2011
jesienna data
późna jesień klnie coraz siarczyściej
o poranku
ręce przymarzają kluczem do zamków
radośnie
jeszcze wieczorem miałem wodę
w dzbanku
postawiłem przewrócony zawartością
ukośnie
pogubiłem w burości wczorajsze
czerwienie
i żółcie zalewają resztki we mnie
ciepła
lukrem na liściach zesztywniało
śnienie
pani jesień poszła sobie a może
uciekła