Wieśniak M, 27 july 2012
życie ma swoje jaśniejsze punkty
odbite echem agonalnie
napędzają
ruch cząsteczek
wokół
pomników
http://www.digart.pl/praca/5993902/Nadzieja.html
Wieśniak M, 19 july 2012
zobaczy wszystko
nieobliczalnie posiada
wszelkie rachunki prawdopodobieństwa
czasem milczy i nic nie mówi
by nie odbierać mu szaleństwa
Wieśniak M, 19 july 2012
ze wszech kąt wyściubiają lęki
strach rozlał się z nocą
ociemniały wielki
przykleił do minut
zbratał stół z podłogą
w połowie pusta szklanka
wysycha trwogą
a pod palcami lepi się
włącznik światła
żesz q... mać!
ja się naprawdę lubię bać
Wieśniak M, 17 july 2012
nie miało to większego znaczenia
czy wolna
to była inicjatywa oddolna
i nawet nie przyszła
do głowy
Wieśniak M, 16 july 2012
wiesz
na tym mi nie zależy
włosy piersi ręce
nie dbam o to
zebrałam naprędce
i niosę do domu
nie zależy mi
lecz nie oddam
nikomu
Wieśniak M, 16 july 2012
inspirowany pewnym komentarzem autorstwa issy
msz
tak mi się wydaje mam takie wrażenie
być może kiedyś swoję zdanie zmienię
lecz według mnie moim skromnym zdaniem
organoleptycznie i podpierając opinię oczytaniem
prawda jest taka
że jak sądzę
mam na to dowody (oczywiste oczywiście)
że błądzę
Wieśniak M, 16 july 2012
w misiowym sadzie
zakwitły miododajnie
drzewa
właściciel ziewa
uwijają się pszczoły przy barci
zbijają w kupę trzmiele
natrętnie coraz bardziej
przerywając miśnienie
popołudniowe uszu i nosa
właściciel się dąsa
przez otwarte oko wpada myśl na gapę
by do dziupli włożyć choć na chwilę
łapę
Wieśniak M, 15 july 2012
zagrała trąba
dopiekła
gdzieś melodia uciekła
pięć linii w kluczu
wiolinowym w lesie
na drzewach
zagrała trąba
symfonię"rejwach"
Wieśniak M, 14 july 2012
dyszy sapie po schodach i schodkach
lędzwiowy trójgłowy nadgarstki łękotka
egipt koluszki wiedeń otwock krym
za panią dwa kroki prosto w ogień dym
przybywa walizek odległości lat
ubywa sił i czasem już by padł
lecz targa dzwiga podąża krok w krok
z nadzieją że to rzuci
i skoczy gdzieś
w bok
Wieśniak M, 14 july 2012
pobiegniemy na oślep
z wiatrem ze słońcem
nad wody ciepłe
tęczą mrugające
do rzek głębokich
w leniwym zamyśleniu
rozśpiewania ptaków
nieba rozchmurzeniu
za ręce naprzeciw
życiodajnym nurtom
ale jeszcze nie dzisiaj
może jutro