Wieśniak M, 24 october 2011
powiadam szepczesz po kątach
do ludzi nie czytających
ze zrozumieniem
znaków na ziemi i niebie
odpuść nam oglądanie
światłości
może jeszcze nie teraz
ale w godzinę
pozwól cieszyć iluzją
każdego imienia
Wieśniak M, 23 october 2011
zabrakło mi nocy
wstałem taki nieobjęty
zaparzony w kawie
przełknąłem gorzką
pigułkę jesieni
Wieśniak M, 22 october 2011
na złotych piaskach
złoty sen
złoty pistolet
trafił do właściciela
zło to co się świeci
Wieśniak M, 22 october 2011
małgosia z piernikiem
królewna wybiera jabłko
wilk ma chrapkę na babcię
książę woli z żabką
tak naprawdę
to nie wiadomo
skąd na świecie tylu
homo
Wieśniak M, 21 october 2011
kochał misternie wybielone kapliczki
dopieszczał je słowem uczynkiem
nie zaniedbał
doceniony objął w dużym mieście
katedrę
Wieśniak M, 20 october 2011
ropa żywi się krwią
opadły emocje
wig usiadł
srebru zabrakło kupca
urażona duma franka
podskoczyła z wrażenia
nic się nie zmieniło
piasek przysypał
kolejną cegłę
Wieśniak M, 20 october 2011
konam twórczo namiętnie
celebruję niepokój
zostawiam świat mediów
paskudnych na boku
sam się zajmuję człowiekiem
przez ogromne CZ-y
jakąż potęgę odnajduję
w nim
złamany kredytem
ale nie umarły
bez proszków
procesy się w nim
zaparły
lecz trwa tak na przekór
przeciwnością losu
no i to właśnie wierszę
używam patosu
tonów podniosłych
jak jak...
noga burka
i dzieła tonami zawalają biurka
regały szafki i kuchenny stół
wyobrażam sobie jakby człek
się czuł
pod ciężarem miłości zdrady rozstania
a ja...coż
jestem tylko maszyną do pisania
Wieśniak M, 19 october 2011
ciem chata bogata
strach siedzieć przy świecy
cienie ciem cichutko
penetrują plecy
nie czytam nie oglądam
nie zapalam lampki
ćmi żołądek z głodu
pożeram kanapki
nie swoje lecz żony
z samym chlebem tylko
do spania zachęcam
organizm pastylką
zasypiam dość szybko
jest ciemno dam radę
trochę w strachu nie powiem
że świecę
przykładem
Wieśniak M, 19 october 2011
gordyjska
się uparła na supełki
i już
dlaczego mam w dłoni nóż?
pandorska
wniosła we wianie
zamykanie- otwieranie
termopilska
niby nic wielkiego
a broni do upadłego
trojańska
zaplata dłonie
a gdzie konie?
Wieśniak M, 18 october 2011
zabrakło do oddechu
kilka głębszych wzruszeń
napoczęta nalewka
wiśniowa
zmroziła policzki