piórko, 27 june 2014
ostatnio obijam się o siebie
niby nie grozi mi szarość
bo po swojemu koloruję pejzaże
jednak myśli niczym bańki mydlane
pękają na ustach
bliskość z pewnością nadejdzie
może dzisiaj przy porto
w szkle zobaczymy dawne romanse
aż tu i teraz namalujemy
szeptem półświadomie
niezapomniany obraz
w różanym odcieniu
a jutro dokończymy niebo
piórko, 8 june 2014
mocno zakorzeniłam się po złej stronie okna
próbowałam wrzucić magiczne zaklęcia
lecz patrzyłeś obojętnie
przecież schody nie zawsze prowadzą do nieba
pamiętam górnolotne słowa
dodawanie kolejnych drobnych chwil
przeliczanie kto kogo bardziej
może kochałam za blado
wiem to tylko zdrętwienie rąk i kolan
przez zaspy śniegu między nami
weźmy zapałki a tryśnie zielenią
zapytaj czy jestem szczęśliwa
piórko, 24 april 2014
gdy śpisz
przysiadam na brzegu
w milczeniu wiele można usłyszeć
za oknem trzeszczy drzewo
weteran dawnych lat
też cierpi na bezsenność
jestem tu
podpowiada twój oddech
słucham zapatrzona w usta
powiedz
czy twój sen zasiał skrzat
co kot wymruczał na płocie
ile owiec przeszło przez mostek
a może śnią w swojej zagrodzie
ciii
dość tych mamrotań
cisza marzenia owija w poduszki
a ja prosto z łóżka
łapię promienie budzonego słońca
piórko, 1 april 2014
po zmierzchu nie udaję
szybko blednę w ciszy
jestem słabym listkiem
mogłabym wyszumieć rytmiczną melodię
lecz znikam w zacienionych konturach
wiem gdzie jestem
stuk puk
gubię się w słowach
stuk puk
jednostajny ruch
ciało wrasta w milczenie
nad głową ciekawskie gołębie
szukają wspólnego języka
gdyby można było
uwić gniazdo z piór aniołów
stuk puk
skrzypię między gałęziami
stuk puk…
piórko, 14 january 2014
zaczęło się od słowa
pospolitego banalnego
kocham
przyznaje była ślepcem
lecz raczkowanie nigdy nie wychodziło jej najlepiej
wolała chodzić biegać
lubiła upijać się dotykiem
zawsze chodziła boso
sprawnie dzieliła siebie na nierówne części
wiecznie głodna rozmów
potajemnych szeptów
myślała wszystko ma barwę twoich oczu
i stało się
pewnego dnia
pomiędzy obietnicami znalazła
kąciki ust czekające na rozwiązanie
wszystko im jedno
wiotczeją brzemienne w bajki
i na nowo
budzi się ranek wilgotny od zawodzenia
lecz ona nadal lubi zieleń
nawet gdy mróz
piórko, 7 december 2013
gdy nadejdzie ranek
obudzę zapachem kawy
nie pytaj która godzina
niepotrzebne pospieszne słowa
zaplanowane minuty
zostań
nie będę wygadywać o miłości
choć słowa różowieją
żyjąc własnym sensem
ucieknijmy
później zgub mnie
gdzieś między podłogą a sufitem
w roztargnieniu szukając
przesypuj skórę mojej klepsydry
palcami
zapłaczę ze szczęścia
piórko, 5 december 2013
rozgląda się i widzi
wiersze pokryte starością
przepraszam brak weny
serpentyny
racje innych
i kłótnie z wewnętrzną sprzecznością
nie zrozumiesz
dziś czuję się nieatrakcyjna
brak cukru i stare kapcie
pewnie jutro kupisz mi nowe
mówisz
jeszcze możemy się kochać
pachnie czterolistną
lecz tak często uciekasz w niezapominajki
i kartki z kalendarza
nie żałuję
choć nie widziałam wszystkich kolorów
chcę uwierzyć w uczucia nie bajki
piórko, 4 december 2013
roztkliwienie to dobre słowo
na magię tych kilku godzin
gdy stroi szarpie
próbując zmienić tonację
jest silniejsza niż się wydaje
choć rwie się i wygina
ledwie wzniesie to opada
drobna lecz nie ginie
niekiedy omijam ją
lecz tłucze się w piersi
niczym drobniaki w przetartej kieszeni
czekając
na małą przesiadkę do nieba
mojej nostalgii
piórko, 25 october 2013
tam gdzie jesteś
pewnie wolniej płynie czas
niebo pęka nadmiarem błękitu
wiarą w wiosenne przebudzenie
u mnie złotem tańczą liście
a czas kręci kolorowy wir
kolejny raz nie wiem gdzie
unosi codzienność
gdy znów przyjdzie ponury dzień
w snach wywróżę piękne dni
nie budź
niech grzeją marzenia
piórko, 3 july 2013
przysiadam
i zaczyna się beztroska
łapanie chmur
nieuczesanych kawałków nieba
szumisz niewinną historią
wilgocią poranka
chodź do mnie w nas ciepło
tonę w gąszczu godzin
z pieśnią zbłąkanych
będzie dojrzewać zmieniając kolory
dobrze mówią
nie zabijajcie motyli