piórko, 19 january 2019
wróciłeś
z tobą śnieżne drobinki
tulą się do powiek
przeganiane
na nowo poszukują miejsca
czemu pachną mrozem
ucichło
tylko oczy
rozglądają się wśród bieli
może róża zakwitnie bez wiosny
piórko, 7 january 2019
znowu budzi noc
czas cicho przemyka
nuda
na powiekach wspomnienie godzin
tego dnia kiedy
inaczej śpiewa wiatr
o chwilach rozciągniętych błękitem
nabrzmiało
tamte promienie
dążą do zaspokojenia
twarz
piersi
uda
pospiesznie całują
ciepło
cieplej
wilgotnieję
tylko ta ciemność
usypia miarowym oddechem
piórko, 5 january 2019
nic
tylko
ślizgam się wzdłuż kołdry
na promieniu księżyca
zazdrosny zagląda w twarz
dzisiaj wieczór
deszczem zaklina
i pachnie
naucz mnie odmieniać słowa
zmuś
by zapomnieć o jutrze
piórko, 20 october 2017
na moje pytanie odpowiadasz
przecież wiesz
tak nie jestem doskonała
lubię moje zdeptane kapcie
często udaję
zamykam powieki i jestem wierzbą
w zieloności rozpuszczam włosy
wabię szelestem
rosnę
tak łatwo dotknąć złudzeń
lecz codzienność to
niekończące się ciepło-zimno
przegrana poszukiwań
naiwne dążenie do kolorowych wspomnień
i utwierdzanie się że jest się kochanym
piórko, 26 may 2016
którędy teraz
w myślach wstydliwe cienie
czemu nie
dzisiaj tryskam zielenią letniej sukienki
ale teraz nie ona moją ozdobą
zapomniany uśmiech
zwariowałam bo chwytam motylki
i woń rozgrzanego ciała
dziś każde słowo pachnie wanilią
czasami myślę że jesteś kotem
gdy ciepłem gościsz na moich kolanach
potrafimy się dotykać
róbmy to bez końca
piórko, 9 february 2015
nie mów
znam cię tylko z jednej strony
nie wiem co chcesz znaleźć
w moim spojrzeniu i zamkniętej dłoni
kiedyś były w niej wiersze
czasami zatrzymuję się na słowach
wracają kolory
najbardziej lubiłam niebieski
pamiętasz niezapominajki
i chwile gdy miłość gubiła się w trawie
pachniało lawendą
po co pytasz dlaczego uciekam
nie będę gołębiem
gdy nie patrzysz nakładam grube swetry
ukrywam zimne dłonie
wtedy jestem spokojna
trudno przekolorować świat
kiedy jest się księżycem
piórko, 26 november 2014
w szary wieczór ożywa cichy pokój
powolne minuty odmierzają w rytmie tik tak
mruczy czarny sweter o miodowym kołnierzu
wspomina ciepłe marzenia
gdyby spytał co u mnie
to dawno obrosły kurzem czułe słowa
nie mam
nie wiedzieć czemu
a może to hipokryzja
teraz w tej chwili
znowu proszę
wtulona w sweter niczym w perskiego kota
nic się nie stało
upajam się ciszą
tylko w oku niepewnie coś trzepocze
piórko, 15 october 2014
wilgoć maluje na chodnikach obrazy
mokrymi liśćmi sypie każdy podmuch wiatru
ktoś powiedział jak tu nie kochać jesieni
królowej barw i tęsknoty
inny dodał ze wszystkich jest najczulsza
ubiera niebo w pierzaste chmury
krajobraz nakrywa ulubionym swetrem
w kolorze ciepłej szarlotki
jesień czasami też dorzuci goździki do grzańca
bukietem liści uśmiech obudzi
a mnie pogładzi po zimnych stopach
w kałuży przemoczonych
i jak tu nie kochać jesieni
piórko, 15 september 2014
na pierwszy plan
wskakuje on bez słowa
rozpościera ręce niby witając
wprawia w drżenie
i ściga myśli
przecież nie jestem wróblem
daleko mi do lekkości obłoków
siłą woli próbuję
zrzucam zmartwienia
teraz mogłabym utopić się we łzach
dośnić koronkową ciszę
lecz znowu on
ciężki
zawsze bałam się wznoszenia
ignorowałeś nerwowe czepianie się balustrady
mówiłeś spokój to potrzeba oparcia
emocje wysychają
zawsze chciałam latać