Poetry

Istar


older other poems newer

31 august 2013

każden wart więcej

na imię mi Jan wołają Jan samotnik
rodzicielka nie była ciekawa starości
obdarzyła mnie przypadłością i uciekła
las nie uchowa cię z dala od wilków
 
mam to okno i jedyny z niego widok
na inne nie spojrzę na co mi smucić
matkę kiedy nie mogę jej objąć
 
mówią we wsi że mi sierścią obrosło serce
jak zwierz dochodzę węchem krzątając się
po lesie pełnym zapachów domu
 
kiedy upoluję jakie słabe Bogu mówię
że z chleba sił nie będzie a przecież żyć
mi przyjdzie wieczność to jak to tak słabemu
jakie drzewo ze mnie wyrośnie kiedy wysłucha
modlitw i wróci mnie matce
 
godzi się, bo w smaku nie czuję smutku
mówią Jan samotnik a nikt nie widzi
ile wokół mnie życia nawet ten liść co
wpadł oknem ma historię
a ja słucham bez lęku że wiem o czym mówi






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1