Poetry

Istar


older other poems newer

23 october 2013

gniazdo

chciałabym, żeby ktoś po mnie przyszedł. powiedział
wyjdźmy razem, jakimś nic nieznaczącym wyjściem.
dokądkolwiek udamy się nic co po nas nie będzie. 

trzeba minąć co było, skoro jest tylko jedna droga. 
nie bójmy się powiedzieć żegnaj - wypada podać rękę, 
jeśli nie można
słowa na tę okazję wybrać spośród najpóźniejszych.
są jak esencja kiedy innym brakuje do nas cierpliwości.
szczególnie jeśli mylą nam światy. z wiekiem to naturalne, żyjemy w kilku.
człowiek odzwyczaja się od bólu przywykając do udręk.
widział już tyle, że starczy tego na kilka równoległych żyć. najgorzej
jest ze snami. tam nie da się zaprowadzić ładu. dzieje się jak chce.
w pewnym wieku sen przestaje mieć znaczenie. zdrowia ubywa
jednakowoż. 
umiejętność czuwania, kiedy oddalamy się w inną przestrzeń, 
uspokaja najbliższych. cała reszta ma nas za wariatów. nie można 
dbać jednocześnie o wszystko. dlatego pozorujemy kogoś bliższego 
Ich sercom. wprowadzamy na salony i tryumfujemy. dopóki nie
pojawią się emocje. przyznać że osoba na zewnątrz to tylko
On w naszej skórze? potrzeba akceptacji silniejsza jest od głodu.
 
pomału wykańczamy wnętrze. chociaż powinno być inaczej, serce
przestaje bić ostatnie. 
samotność to miejsce którego uczymy się na pamięć.
żeby nie potykać się w ciemności
o to czego nie znamy.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1