14 september 2011
gdybaśki
co by było gdyby szczygła mysz na jeża raz wystrzygła
gdyby śledzia jeż wyśledził albo gdyby śledź się zjeżył
gdyby mrówka na barana niosła słonia co zbaraniał
słoń się mrowił baran wierzgał
a na gruszce rosła wierzba
gdyby ryby jadły grzyby i okoniom tkały grzywy
drzewiej drzewa by wyrosły nie czekając nigdy wiosny
i wiosłując poprzez słowa każdy się w gdybanie chował
świat by skulił nam się w kłębek
a tak leci już rozpędem
można gdyby zakuć w dyby jaki wysłać w czas na niby
jak jakowi w gardle stanie gdyby zjadł go na śniadanie
gdyby ruszyć tu konceptem koncentratem na receptę
każdy gdyby jakieś dostał
w jakąkolwiek wlazłby postać
jaki wniosek z tych uników co tu biega w panopticum
gdybojakim na życzenia jakie nic i tak nie zmienia
gdybym sama to wiedziała bzdur bym pewnie nie pisała
i westchnęła tylko lekko
gdybym była tak poetką