Poetry

Miladora


Miladora

Miladora, 9 october 2011

rozmarynowość

za oknem znów deszczowa jesień zaczyna zmieniać kolor liści
niedługo zimę z nich upichci z dodatkiem ziół późnego lata
 
na palcach wciąż powraca zapach schnącej bazylii estragonu
lawendy u powały domu która wyblakła razem z lipcem
 
w koszyku tylko to co zwykle sierpień przynosi do ogrodów
jabłka rumienią się od chłodu lubczyk w gałązce zapach skrywa
 
skłaniają główki na łodygach wrześniowe astry plotąc wianek
kuchnię miód złoci dymi grzaniec a obok deszcz gawędy mruczy
 
w zamku spiżarki skrzypi kluczyk w moździerzu tłuczek rytm narzuca
cynamonowy smak na ustach w jabłka się wplata goździkowo
 
lampka rozbłysła już nad głową i światło spływa w grzane wino
pachnie wanilią i cytryną na ścianie grzyby śnią o lesie
 
lecą paździerze minął wrzesień zieleń rozpełza się w kolory
codzienność zmienia swój algorytm za oknem znów deszczowa jesień
 
 
 
 
 
Jesienny grzaniec z miodem i korzeniami
dla Darka Klekowickiego. ;)


number of comments: 26 | rating: 6 | detail

Miladora

Miladora, 8 october 2011

ballada na stolik dwa krzesła i butelkę wina

gdzieś knajpka jest na Kazimierzu
i Dawno temu... nosi miano
w półmroku jakby wciąż to samo
odczucie że żydowski sklepik
nagle otworzył drzwi i wierzysz
że jeszcze słychać głosy ludzi
 
przed knajpką placyk niedaleko
ściany bóżnicy mrok zarasta
na murach ten sam tynk i miasta
gwar się przelewa przez kamienie
spojone losów tamtą rzeką
śpiewaczka songi Brechta nuci
 
pełgają światła słychać kroki
w szybie odbita twarz nieznana
obok w zaułku aż do rana
będą pachniały nocne krzewy
bruk usiłuje ktoś przeskoczyć
i witrażowe kładzie cienie
 
krawędź kieliszka w smak obrasta
wikliną trzeszczą stare krzesła
dłonie nie mogą znaleźć miejsca
szukając ongiś które wtedy
utkwiło w głębi niczym drzazga
a teraz tylko jakby drzemie



nie ma klezmera brzęczy piano
palce muzyka płomień barwi
drży w niskim głosie piosenkarki
i dawny zapach kugla budzi
melodią prawie zapomnianą
która o świcie umknie w niebo
 
starej maszyny pedał skrzypi
w kącie jarmułkę szarość chowa
za kontuarem czyjaś głowa
pochyla się nad manuskryptem
chałatem dymu smuga wisi
zakwitnie w niegdysiejsze drzewo



Dla Bazyliszka ;)


number of comments: 35 | rating: 10 | detail

Miladora

Miladora, 5 october 2011

re-wizja

bohaterowie są zmęczeni
pod innym dziś już żyją niebem
pewnie odejdą w cyberprzestrzeń
bo każda droga do niej wiedzie

tam tracąc wszystko nic nie tracą
płynie kablami szklana pustka
życie jest jedno to złudzenie
pytania milkną więc na ustach

niebo raz po raz się otwiera
zmieniają image nick avatar
już są kimś innym w innym życiu
nie wiedzą już co zysk co strata

ostatnie tango nie w Paryżu
ostatni walc nie nad Dunajem
Werona staje się tapetą
a miłość sferą przyzwyczajeń

usypia poryw romantyzmu
z młodopolskości został chochoł
gdzie idziesz chamie może spytać
kto tak pozbawił cię polotu

bohaterowie już odeszli
gloria orderów także prysła
a jeśli walczą na stadionach
to tylko bójka nie igrzyska
 
i często w barze topią smutki
bo jak się mają przystosować
sparciały dawno ich marzenia
 
lecz mimo wszystko jednak szkoda


 
 
 
Z wierszowanego dialogu z Siseyem kiedyś tam…
 


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

Miladora

Miladora, 2 october 2011

villa astralis

w dalekiej pustce gwiazd obliczem
już zamazano ludzkie twarze
choć gwiazdy przecież lśniły dla nich
 
w powrocie nie ma glorii nike
pyłem zasnuta różnych zdarzeń
została w chmurze tamtych mgławic
 
nie będzie więcej już ryzyka
nikt się już nigdy nie odważy
sięgnąć oczyma gwiezdnych granic
 
wymarłych uczuć milczy pustka
zetlały słowa w pół na ustach
lecz w jednej z dłoni wciąż tkwi kamyk

 
 
 
Na kanwie
„Powrotu z gwiazd” St. Lema.

 


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

Miladora

Miladora, 2 october 2011

sepia w kolorze blue

zatrzymanym w czasie zapomnieniem
na odwrocie fotografii
szukam słów dla ciebie
 
najpiękniejszych
 
słów jak ptaki
kwiaty
drzewa
które w ozdobie z chmur i gałęzi
pną się do oczu

szukam lecz są
ubogie
smutne
gdy spojrzeniem i dotykiem ręki
nie można ich wyśpiewać
i kiedy tylko wyrwanym z czasu
migawkowym ściegiem

trwają w pamięci


number of comments: 13 | rating: 10 | detail

Miladora

Miladora, 1 october 2011

katzen–kamera

kupiłam onegdaj kota od pana erwina
przysięgał
że hipotetycznie żywy
 
cóż – kot to hipostaza
uwierzyłam – tak pół na pół
 
nawet zawiązał kokardkę
chociaż august popukał się w czoło
mówiąc że taką spieprzoną powierzchnią
rozwalił mu teorię
i wylał kota z kąpielą
 
ale sasti uśmiechnęła się a muhammad
pogłaskał
więc nazwałam go alternatywnością
i odtąd spadam na cztery łapy
 
probabilistycznie
 
tak czy owak zostanie mi uśmiech
i pudełko
 
 
 
 
Dla JJ, który lubi bawić się
w chowanego. ;)


number of comments: 16 | rating: 6 | detail

Miladora

Miladora, 29 september 2011

mastaba, czyli z pamiętnika kolekcjonerki

.                             tak
                           zliczam
                         porządkuję
                     wyświetlam nazwy
                odkładam rodzaj nieznany
               kody zatarte brak informacji
             zapis.........wczytane..........pliki
piasek z sahary/ zastygła róża pustyni/ kamienie
spod piramidy cheopsa/ rozpoznaję też ułomek z
domus aureus/wenecki koralowiec/inny z brzegów
antarktydy/ kawałek glinianej skorupki amfiteatru
w aleksandrii buduje pamięć/zęby morsa/szczapki
drewna cedrowego wyrzuconego przez fale w ląd
spitsbergenu/kwarce/ pąkle z falklandów/ muszle
tasmania/ obok mount saint michele/ czerwonawy
okruch zielonego wzgórza/ trylobity/ bazalt doliny
królów/oksford's/ finlandia/ pumeksy wulkaniczne
zbocza santorini/ grają barwą skały/ piaskowce z
pustyni arizony/ krzemienie/australijski opal/ sole
w kryształach/ błękit siarczanu miedzi/ agat/koral
różowy granit rio de janeiro dwa-i-pół miliarda lat
                     ..........historii.............
                     przynajmniej zostanie
                     po mnie kupa kamieni


number of comments: 42 | rating: 8 | detail

Miladora

Miladora, 29 september 2011

villanella z przerostem i wiatrakami

nie ma sensu dźwiganie dawnych błędów i potknięć
kroki zwykle prowadzą wciąż w następne jak zawsze
lubią zbaczać na boki oraz wieść na manowce
 
najpierw wszystko wygląda na zwyczajne i proste
potem gmatwa się nagle niezupełnie przypadkiem
przysparzając bagażu nowych błędów i potknięć
 
co z początku się zdaje że powinno być mostem
w głupi sposób prowadzi na kolejną już kładkę
która niczym pokrętło dalej spycha w manowce
 
nie ma przy tym nikogo nikt nie kwapi się ostrzec
że los znowu szykuje nieprzyjemną pułapkę
żeby spiętrzyć działania w stertę błędów i potknięć
 
wtedy wprawdzie już świta by odwiedzić Canossę
na sumienie przyłożyć skruchy balsam i plaster
ale powrót zazwyczaj znowu wiedzie w manowce
 
nie ma sensu więc szarża na wiatraki wyrosłe
bo najczęściej wciągają coraz głębiej w zasadzkę
lepiej w tyle zostawić bagaż błędów i potknięć
bo czy tak czy inaczej istnieć będą manowce


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Miladora

Miladora, 28 september 2011

villanella dans la vitre

marzę o tym by znowu do okna zastukał
patrzę w drzewa i widzę wciąż puste gałęzie
ptaki krążą pod niebem jesień gniazda szuka
 
tylko podmuch niekiedy listkami porusza
w uliczkę wsącza dźwięki i głosami szemrze
czekam bo może jeszcze do okna zastuka
 
na balkon spłynął okruch lśniący niczym dukat
i zapowiada porę która znów przybędzie
by jesiennym wystrojem zacząć gniazda szukać
 
w szybie obraz – wiatr lekko krzewami porusza
na poręczy jak zwykle przysiadły gołębie
tylko on już od dawna do okna nie stukał
 
w myśli wkrada się nagle nostalgiczna nuta
otwieram okiennice rozglądam się wszędzie
czy wśród ptaków nie krąży i gniazda nie szuka
 
bo jesień już na drzewach – liściasta narzuta
rozgorzeje i spadnie wielu barw naręczem
więc marząc by ponownie do okna zastukał
w każdym trzepocie skrzydeł jego lotu szukam


number of comments: 30 | rating: 9 | detail

Miladora

Miladora, 27 september 2011

samba-blues na noc i kobietę

w uliczce kamiennej stukają pantofle
życia rytm łoskot drzwi cisza ścian
ktoś wraca nie wraca odchodzi na dobre
echo łka okna trzask w skrzypie bram
 
                                    twardy bruk światła lamp grymas ust
                                    samba często tak się kończy byle jak
                                    wszystko przelatuje niczym szczur
                                    lustro tylko kłamie pustką
                                    że coś trwa
 
za drzwiami wciąż pokój taki sam jak zawsze
zbiera kurz pająk tuż w kącie sieć
w obrazach milczenie na palcach już kastet
wbija gwóźdź i brak snu każe znieść
 
                                     oczach łzy zegar śpi drżenie ust
                                     samba często tak się kończy byle jak
                                     to już nie jest taniec tylko blues
                                     i złudzenie że coś nadal
                                     mogło trwać


number of comments: 30 | rating: 11 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1