17 november 2011
Chwila ma tyle barw
siadaj napalę w piecu będzie cieplej
zimne są wieczory wiatr ciągnie od jeziora
lato było błękitno-złote pochowałem promienie po kieszeniach
jesień przyniosła z kasztanem oczy w odcieniu orzecha
wypełnione kryształkami spojrzeń jak witraże listne
rozpięłaś mnie na sztalugach w cynobrze i złocie
zakochany w brązie poznaję twoje sny trzymasz mnie
na wyciągnięcie słowa moja skłonność bycia jest wrodzona
nie przeliczę ile pulsuje we mnie wersów na godzinę
gdy brakuje słów zamykam oczy stale nienasycony
boję się głodu zagryzam wargami zamykają się
wszystkie pory roku w jedną zaledwie chwilę
których nie oddałbym ani jednej
nawet za cenę rozgrzeszenia
Z cyklu: Każdy wiersz ma twoje imię
dedykowany