Poetry

Sede Vacante


older other poems newer

5 august 2011

Lombardy

W lombardach Bożka Najwyższych Zaszczytów
wymienili serca na złote zęby. I banknotów zostało bez liku.
Kolejki od morza czerwonego po sam ołtarz władzy.
Każdy z nich pragnie, by jego imię wyryto na skale.

Tu jesteś bracie nikim, lub tniesz łby potępionych.
Rzeki motłochu służą, byś nigdy nie zwątpił w siłę mamony.
Niech każdy więc tworzy na podobieństwo swoje i możliwości.
I pójdą stada pod fanfarami na tron. I pójdą na rzeź słabi, bezbronni.

Lepsze dzieci dadzą radę. Szkoła jungen podpowiada:
Brudne ręce i zew brzucha? Nie waż mi się z chlewem bratać!
To jest ziemia, nasze CV. Każdy ma tak samo.
Jeśli spotkasz  chudszych, zabij! To nie twoje stado.

Motłoch znowu czeka zima. Węgiel nie chce stanieć i straszą procesy gnilne.
Świnie z ryjem wciąż w korycie. Nie przeszkadzaj Panom. Piszą list motywacyjny.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1