7 august 2011
dwuwiersz na głos i chór
ułamek
wydumałbym mu początek i przeszłość zmyślił
linearnie, ponieważ jest czas i miejsce naszego
bycia; jest? tak się mierzy rozum i sekundy
poznania z profundis. wydobywasz mnie z dnia,
zasłaniasz twarz jak wiatr mierzy odległość
oddechem. kiedy spotkam cień burzy, która zasklepia
we mnie ciemnię, mam w garści milimetr duszy,
która drąży ciemniej; i gdybym miał jeszcze raz
przepalić życie, będę pośród. jednią
jeszcze raz przepalić życie, to będę pośród. Jednią
Czy uniósłbym milimetr duszy, kochanie?
Czy zatapiając się we włosach, zapadłbym się, jak
Hiob poniewierany pryzmatem Boga?
Śnię – na jawie – odbicie kilku fotografii, czasami chciałbym cię
mieć na slajdach i przepuszczać przez diaskop; bo świt głębiej
wchodzi, gdy odnajdujemy się poprzez cienie i niuanse świateł.
Bo nasz świat jest jak maszyna do pisania nieskończonej opowieści
o snach, trójkątach, morskich waleniach i szkwałach, tak prostych jak
rżnięcie kartek na brulion, szast prast, na cykle wiatrów.