12 march 2012
zimowy humor
psychopatka w puszystej pościeli
zimnym okiem wyszydza spod maski
cyk cyk cyk kolejna już kpina
na żniwach z ironią los tańczy
koziołkiem figlarnym bruk znaczy
stłoczonym szkło stopni podkłada
kokietka sz-roni łzy palcem
sople rozwiesza przy dachach
czarny humor nastąpił po siódmej
chęci próżne spaliły żarówki
teściowa po lodach o ósmej
w przedmszalnej aureoli wzdłużnej
klema milcząc zwarła swą minę
plus minus uściskiem rozpatrzy
wybuchła tuż po dziewiątej
lawiną uczuć dwuznacznych
za-ku-mu-lo-wa-ne-go napięcia
w holu mobilnej assistance akcji
sterownik silnika bosch rexroth
nie wytrzymał po jedenastej
psychopatka dalej niewinna
kulą toczy swą śnieżną czaszę
o biele się upomina
nowego figla już płata
pędzi mamusia trwa na sygnale
rodem ze szpitalnego tuningu
ding dong dwunasta na anioł pański
mosiężne dzwony już biją
leży szkielecik na białej sali
nowej zimy urzeka się bielą
chirurg z sufitem w fartuchu białym
w sali łóżko z zimową pościelą