hossa, 2 april 2012
Mroczne i jasne
niejednakowo kręte- zwodzą
zapachem miodu
wieczne wrzosowiska.
Oksytocyna i ciało
nagle staje się obce– łosoś
na stole skalpel między udami
niemożliwe– flirt w białych kitlach
Kolacja
umówiona ze śniadaniem.
- Jakby to była ikra
Wdech i wydech.
Pańską Ścieżką
przetacza się
diabelski skurcz.
hossa, 31 march 2012
do główki szpilki, a co.
Raz w życiu można? Można.
Chyba, że będzie fajnie, to więcej razy.
Chciałam zobaczyć świat z grzbietu biedronki.
Ale czego się chwycić? Same kropki.
Ani jednego przecinka.
Za to Dobre Rady: nie ujeżdża się biedronek.
Nie wypada zmniejszać się.
Rośnij, rośnij!
hossa, 24 march 2012
Złudzeniem jest żartem
cały ten plan sfer niebieskich lub jeszcze gorzej
żadnego planu nie ma i nigdy nie było– wymyślam
roztrząsając przepis na produkt
tradycyjne danie
i co my tu mamy: galycyjska grochówka
zawijoki z ziemniaków
blachorze
zmiękczające kolana spojrzenie
hossa, 14 march 2012
nie dla ciebie
wiosenne bazianie
z kartonu domek
słońce z żarówki
nie podzióbiesz
i nigdy nie drapniesz
ziemi pazurem
nie dogoni cię
rudy felek
ani bury burek
tur tur laj się
przeca głębiej
obok piętki
boczkiem wiejskiej
spocznij w dziurce
z babki czerstwej
nim cię zjedzą
mohikanie
-zamocz kufer
w żółtym chrzanie
hossa, 13 march 2012
Pewien kogut ze wsi Pląsy
marzył by zapuścić skrzydła
gdyż uroda jego własna
tak mu kurka bardzo zbrzydła
że rozebrał się do goła
aż otwarła się stodoła
ze zdziwienia; kogut goły!
- zagdakało całe stado
ale kogut dumny nago
stał oddany medytacji
Czy ten kogut nie miał racji?
hossa, 10 march 2012
że mężczyzna pokocha kobietę
znacznie mocniej niż pierwszego wielbłąda
czarną bemkę
nawet obietnicę zbawienia
Przynosi jej wtedy pióra skórę i mięso
smocze zęby ubija wokół zmęczony zasypia
szybko je dużo lub nie pije często lub nie rzadko
ma czas wychodzi po raz kolejny
czy przeskakuje mur napada bank wraca
po nagrodę ślepnie nie widzi
kiedy kocha kobieta głodna lwica
to przy niej psikus
hossa, 5 march 2012
Kręci się świdruje: czy wziąć?
Jest czas jest głos spokojnie podaje zakręty
a ty
góro moja góro nęcisz szczytem w chmurach
Wezmę cię na krechę wezmę na szerokość i z góry
na dół
i z dołu do góry aż zaschnie
język aż będzie boleć
Obejść ? kręci się świdruje
- jesteś u celu
prowadził cię Krzysztof Hołowczyc
hossa, 28 february 2012
zefir nie żaden wicher
i nie na niby płomień i gwiazd pełną michę
pluszowy księżyc ogień
a może nawet jeszcze między trzy niezabudki
różowych kocham pęczek
na literackie smutki wepnę lecz zanim wręczę
z garstką niewyśnionych snów
otulę ptasim puchem ten skromny bukiecik
zakazanych słów