Poetry

cieslik lucyna


older other poems newer

13 march 2013

Komórkowce

dźwięczy przy uchu
tak bez wytchnienia
jest zawsze w ruchu
i numery zmienia

spokoju nie znosi
wszechobecna dzwoni
abonament wyprosi
swe impulsy goni

a jakie ma bajery
przeróżne cudeńka
że największa sknera
to przy niej wymięka

malutka podręczna
sprytnie się uwija
a komórka społeczna
prężnie się rozwija

do wyboru do koloru
a w dzisiejszej dobie
to już punkt honoru
nosić ją przy sobie

tylko biedne uszy
te dzwonki hałasy
wytrzymywać muszą
przyszły takie czasy

telefonia komórkowa
świetne ma wyniki
a nas boli głowa
wina to techniki

dziś cywilizacja
prawa swe wymusza
kiedyś ta atrakcja
trafi do lamusa.

Autorka L.Mróz-Cieślik






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1