Poetry

cieslik lucyna


older other poems newer

24 september 2011

Szatynka czy brunetka

Czy to szatynka może brunetka
wychodzi jakaś pani z poletka
w długich koralach jarzębinowych
ma wieniec z liści dokoła głowy

na ustach szminka jak ona ciemna
tak idzie jesień lekka i zwiewna
kapelusz nicią pajęczą szyty
ma tyle wdzięku i gracji przy tym

pantofel niski z zakrytym nosem
idzie ta dama z rozwianym włosem
który uroczym warkoczem splata
wszystkie momenty ciepłego lata

jest umówiona z wiatrem o brzasku
ubrana w suknię z wrzosów i astrów
magiczne słowa szepcze cichutko
aby dać życie żołędnym ludkom

deszcz oczekuje pod muchomorem
wielka ulewa teraz nie w porę
musi odprawić dzieci do szkoły
zjawił się wrzesień taki wesoły

i babie lato w wielkim koszyku
dumna jest z tego pełna zachwytu
jeszcze nim zimnem ranki okrasi
nam podaruje trel koncert ptasi

potem już tylko w długie wieczory
usiądzie w sadzie pełna pokory
albo w ogrodzie koło skalniaka
trochę zmarznięta lecz pewna taka.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1