cieslik lucyna, 25 february 2014
zerkam w lustro z ukosa
widzę zmarszczek sieć
biegną z czoła do nosa
już nie powiem im precz
lata zbierałam całe
jak talary w sakiewce
z nimi walkę przegrałam
ale więcej ich nie chcę
tkwią ukryte głęboko
rozsiewają jak chwasty
mają tam święty spokój
kącik na starość własny
i pociecha to marna
że wiek zrobił co swoje
zmarszczki wredne figlarne
już nie dadzą spokoju.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 25 february 2014
Zakochana po uszy
ulotna jak z gwizdka para
chyba się rozpuści zaraz
swego stanu nieświadoma
wpada wprost w jego ramiona
tak trącona strzałą ostrą
trudno znowu ją poniosło
jest przyjemnie oraz błogo
pojaśniało mleczną drogą
świat jak z bajki kolorowy
lekki rausz i zawrót głowy
po obłokach się porusza
romantyczna młoda dusza
wpadła aż po same uszy
już ją bierze amor kusi
błyszczą oczy płonie ciało
w głowie też się poplątało
wszystkie odda tajemnice
pokochała go nad życie
ledwo się na nogach trzyma
jej gorąco chociaż zima
zamknięta w uczuć kokonie
myśli marzy tylko o nim
liczy płatki stawia karty
miłość taka to nie żarty
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 25 february 2014
prześcigali się w pomysłach
jeden przez drugiego
no i heca z tego wyszła
ale to nic złego
śmiechu tylko wielka kupa
i jedzenie świeże
szybko trzeba w taki upał
zjadać ile wlezie
za to chwalić będą wszyscy
wyroby domowe
a na przyszły rok wystawią
na swój balkon krowę
będzie mleczko prosto z cycki
oraz wołowinka
już niemodne są doniczki
i z kwiatkami skrzynka
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 23 february 2014
lubimy zacisze domowe
w fotelu z gazetką w ręce
spokojną już mamy głowę
i nie pragniemy nic więcej
lecz każdy to czuje inaczej
a i rozrywek jest wiele
relaks ma wiele znaczeń
zawsze jest nam weselej
pracownik drzemkę ucina
po dniu ciężkim w robocie
i tak spędzona godzina
upływa jak przy sobocie
znajoma gwiazdy z seriali
zna lepiej niż siebie samą
potem wszystkim się chwali
plotką zaledwie poznaną
domator uwielbia kominek
wpatrzony w skaczące iskry
siedziałby tak całą zimę
zapominając o wszystkim
ktoś inny pobiega w plenerze
sport jego jest pasją wielką
rodzinę z sobą zabierze
na spacer parkową alejką
bywają też marzyciele
i pasjonaci czytania
rozrywek jest bardzo wiele
to do relaksu nas skłania
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 23 february 2014
Piję sobie kawę z ranka
obok mleczko i śmietanka
gdy o świcie wcześnie wstanę
to nie tęsknię za śniadaniem
grzeję już w czajniku wodę
coś tam robię mimochodem
myśląc sobie o pogodzie
powolutku kawę słodzę
jaki dzisiaj dzień mnie czeka
obiecuję nie narzekać
grunt to spokój i pokora
cały dzień aż do wieczora
więc z energią dzień zaczynam
świetnie działa kofeina
pełna werwy animuszu
robię wszystko bez przymusu
po południu znowu kawka
chociaż teraz mniejsza dawka
kofeina wiem to sama
przed snem raczej niewskazana.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 22 february 2014
nic się nie chce czemu tak
pies do wyjścia daje znak
chce na spacer prosi panią
a w mej głowie znów to samo
myśli drwiące niepojęte
jak bezdroża ścieżki kręte
jest ich dużo coraz więcej
i ściskają jak obręcze
niczym wbite ostre gwoździe
w moją skroń walą jak moździerz
przepychają jedna z drugą
noc przynoszą ciężką długą
sen odleciał spania brak
a ja myślę czemu tak
w głowie mej wybrały lokum
słyszę je na każdym kroku
odpędzam jak wstrętne osy
trudno takie myśli znosić
pies nie wyszedł ze mną dziś
tak mi ciężko a Ty śpisz.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 21 february 2014
Gdy już słońca coraz więcej to do wiosny liczę dni
i jak w znanej brzmi piosence wiosna wiosna ach to Ty"
usłyszałam świergot ptaka dziś jak wstawał cicho ranek
wiosno jesteś porą taką pełną różnych niespodzianek
zaściel kaczeńcami łąki przytul śnieżnobiałe bazie
obsyp drzewa w białe pąki to wystarczy mi na razie
marzec już przedwiośniem kusi topi się bałwan śniegowy
wyłaniają się krokusy chyba zimę mamy z głowy
i już myśl pędzi ku wiośnie zapach kwiatów przypominam
w duszy lekko i radośnie bo odchodzi właśnie zima
już przebiśnieg się pokazał zaraz bociek przywędruje
choć co roku się powtarza jednak serce nowe czuje
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 21 february 2014
Siedzę nieśmiała w siedzenie wbita
ręką i nogą nie mogę ruszyć
a w głowie nawał tysiące pytań
i ta myśl jedna dobrze być musi
trzęsę się cała trema mnie zżera
jak nastolatkę przed egzaminem
czeka mnie bowiem rozmowa szczera
zegarek wstrzymał każdą godzinę
nic nie pamiętam weszłam cichutko
zdrętwiała cała oszołomiona
jednak przestało zaraz być smutno
szybko udało strach swój pokonać
i po co było tak dręczyć dusze
wszystko udało się znakomicie
przeszłam spokojnie przez te katusze
i teraz z tego śmieję się dzisiaj
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 21 february 2014
Sensu nie widziałam lat kilka niestety
depresja ta bolączką niejednej kobiety
wyleczona już radosna jak na łące motyl
znów pisałam wiersze wylewałam poty
pomogło i do dzisiaj układam wierszyki
to co w duszy mi zagra swoje mam nawyki
nie dla mnie są konkursy bo nie daję rady
tylko tu i w Literatach wstawiam bez żenady
nie przypłacam zdrowiem ani żadnym stresem
a przeciwnie gra dusza i bardzo się cieszę
zwał jak zwał hobby pasja relaks albo konik
najważniejsze że umie smuteczki przegonić.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 21 february 2014
Lecą lata rok za rokiem
a on tkwi na wizji stale
wystarczy że zerknę okiem
i już wiem co będzie dalej
ciągnie się rodzinka z Klanu
powoli zaczyna złościć
jeden plus że dla programu
wzrasta słup oglądalności
proza życia u Lubiczów
a widz pragnie nowych wrażeń
kiedyś i może zachwycał
teraz w kółko się powtarza
Rysiek już u nich nie mieszka
proza życia na ekranie
popularność dawno przeszła
może czas na jakąś zmianę.
L.Mróz-Cieślik